Pasażerowie autobusu nr 309 zapewne nie spodziewali się, że kupując bilety u kierowcy płacą za fałszywki. Jak to możliwe?
Kontrolerzy Związku Komunalnego „Komunikacja Międzygminna” w trakcie kontroli w autobusie linii 309 stwierdzili, że dwóch pasażerów ma fałszywe bilety o nominale 2,40 zł.
- Te bilety zdecydowanie różniły się od prawdziwych – mówi Tadeusz Gruber, przewodniczący ZK „KM”.
Pasażerowie, którzy skasowali fałszywe bilety, stwierdzili, że kupili je u kierowcy. Kierowca odbiera je z kolektury prowadzonej przez związek. Jednak, jak zapewnia przewodniczący ZK „KM”, nie ma możliwości, aby były w niej sprzedawane fałszywe bilety.
- To są druki ścisłego zarachowania. Przy sprzedaży wypisujemy fakturę, na której podajemy oprócz nominałów również numer seryjny. Ponadto bilety pobierane przez kierowców z kolektury do sprzedaży w autobusach, mają dodatkowo pieczątkę z opłatą manipulacyjną. Te bilety odkryte przez kontrolerów takich pieczątek nie miały – wyjaśnia T. Gruber.
Przewodniczący nie chce komentować faktu, że fałszywe bilety zostały kupione u kierowcy, stwierdzając tylko, że ustalenie skąd się tam wzięły to zadanie policji.
Cały czas trwają przesłuchania zarówno pracowników, jak i władz ZK „KM”.
- Na razie pracujemy nad wykryciem źródła fałszywych biletów, to przecież najważniejsze – mówi Jacek Warzecha, zastępca komendanta policji w Trzebini.
- Ktoś szykował większą partię fałszywek, ale nie wyszło mu, bo rozwiesiliśmy ogłoszenia na mieście – twierdzi przewodniczący ZK „KM”.