Nie masz konta? Zarejestruj się

Nie dali mi szansy

01.10.2002 00:00
Decyzja o zawieszeniu Pani w obowiązkach dyrektora była zaskoczeniem. Została podjęta bardzo szybko.
- Zgadza się. Po ukazaniu się artykułu w jednym z lokalnych tytułów, w którym zawarte
Decyzja o zawieszeniu Pani w obowiązkach dyrektora była zaskoczeniem. Została podjęta bardzo szybko.
- Zgadza się. Po ukazaniu się artykułu w jednym z lokalnych tytułów, w którym zawarte zostały nieprawdziwe i krzywdzące dla mnie informacje, w szkole została przeprowadzona kontrola. Następnie zostałam wezwana do starostwa, gdzie odczytano mi, że zarząd podjął uchwałę o zawieszeniu mnie w obowiązkach. Nikt z zarządu ze mną wcześniej nie rozmawiał, o nic nie zapytał.
Głównym zarzutem pod Pani adresem są niewiarygodne dokumenty sprawozdawcze za czerwiec. Chodzi o sposób rozliczenia pieniędzy przeznaczonych na stypendia dla uczniów. Co się z nimi stało?
- Zostały wypłacone uczniom, z tą różnicą, że nie w czerwcu, ale we wrześniu. Całe zamieszanie spowodowane jest tym, że nie dotarło do mnie pismo, w którym kurator informuje, że szkoły dostaną pieniądze na stypendia. W związku z tym nie zbierałam od uczniów podań ani zaświadczeń o sytuacji materialnej. Nie mając tych dokumentów, nie mogłam dokonać wypłat.
Kiedy się Pani dowiedziała, że pieniądze są?
- 21 czerwca zostałam poinformowana, że pieniądze wpłynęły na konto. Tego samego dnia zebrała się w szkole komisja socjalna i ustaliła, że przesuniemy wypłaty stypendiów na wrzesień. Ponadto chciałam, żeby skorzystali również na tym uczniowie klas pierwszych. Dopiero 11 września dowiedziałam się, że jest to niemożliwe. Pieniądze trafiły wówczas do dzieci w ciągu dwóch dni.
Jednak były na koncie już w czerwcu. Co w takim razie działo się z nimi przez dwa miesiące?
- Leżały w naszym sejfie. Po decyzji komisji socjalnej spytałam księgową, co stanie się z pieniędzmi, jeśli ich nie podejmiemy. Odpowiedziała, że jest to dotacja celowa i w takim przypadku zostaną zwrócone do kuratorium. Zdecydowałam więc o podjęciu ich z konta. I tak się stało.
Czy księgowa poinformowała starostwo, że pieniądze zostały wypłacone, ale nie wydane?
- Okazuje się, że księgowa, przyjmując je, nie zrobiła raportu kasowego. Zrobiła za to, jak co miesiąc, zestawienie za czerwiec, w którym wykazała, że pieniądze zostały wydane, podczas gdy leżały w sejfie. Dokument podpisała wicedyrektor szkoły, więc działo się to poza mną. Mogę tylko powiedzieć, że gdyby trafiło to na moje biurko, nie podpisałabym. Przez rok sprawowania funkcji nauczyłam się, żeby pytać księgową, co podpisuję. Dziwi mnie tylko, że w tej sytuacji starostwo się nie zainteresowało faktem, że nie było żadnych rachunków potwierdzających wydanie pieniędzy.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 40 (548)
  • Data wydania: 01.10.02

Kup e-gazetę!