Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Chuligański wybryk pseudokibiców Fabloku

04.05.2007 18:39 | 9 komentarzy | 2 154 odsłony | red
Powybijane szyby, wgniecione boki, rozbite światła – to krótki opis szkód w autobusie gości po meczu Fablok–BKS Bochnia. Chuligani, nazywający się kibicami Fabloku, od pewnego czasu posiadają złą sławę w okolicy. Dotychczas ich zachowanie sprowadzało się do śpiewania obraźliwych piosenek pod adresem przyjezdnych drużyn. Tym razem na śpiewaniu się jednak nie skończyło.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Powybijane szyby, wgniecione boki, rozbite światła – to krótki opis szkód w autobusie gości po meczu Fablok–BKS Bochnia. Chuligani, nazywający się kibicami Fabloku, od pewnego czasu posiadają złą sławę w okolicy. Dotychczas ich zachowanie sprowadzało się do śpiewania obraźliwych piosenek pod adresem przyjezdnych drużyn. W ich repertuarze można było także znaleźć teksty typu „żeby się zabawić, trzeba kogoś zabić” albo „policja – wróg numer jeden”. Tym razem na śpiewaniu się jednak nie skończyło. Po kolejnej ligowej porażce Fabloku, około 10-osobowa grupka postanowiła „ukarać” przyjezdną drużynę za zwycięstwo.
- Wychodzący ze stadionu chuligani doszczętnie zniszczyli autobus, którym przyjechaliśmy na mecz – powiedział kierownik drużyny z Bochni Władysław Wójcik. – W czasie, gdy nasza drużyna była po meczu w szatni, grupka tych ludzi wybiła w wynajmowanym przez nas pojeździe szyby i światła. Ja nie kojarzyłbym ich jednak z Fablokiem, który zachował się bardzo fair wobec nas.
Po zdarzeniu, sekretarz klubu Jan Żymankowski sprowadził zastępczy autobus, którym piłkarze z Bochni mogli pojechać do domów. Fablok zdecydował się także pokryć koszty naprawy uszkodzonego po meczu pojazdu. Na szczęście dla chrzanowskiego klubu nie należy się spodziewać dodatkowych kar, bowiem BKS Bochnia nie skieruje sprawy do Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. W innym przypadku, Fablokowi groziłoby nawet zamknięcie stadionu. Kar nie unikną za to pseudokibice.
- Jest to skandal nie do przyjęcia i wielka ujma dla klubu. Wandale, którzy są odpowiedzialni za ten czyn już nie wejdą na stadion Fabloku – powiedział prezes ChKP Fablok Andrzej Matyaszewski. – Z ustaleń policji wynika, że autobus demolował jeden z chuliganów, a inni się temu przyglądali. Po przyjeździe radiowozu, grupka pseudokibiców uciekła, ale z tego co mi wiadomo, policja zna personalia sprawcy. Jego zatrzymanie jest kwestią czasu.
Po tym zdarzeniu nasuwa się pytanie, czy środowy mecz był w wystarczająco dobry sposób zabezpieczony.
- W przypadku tego zdarzenia, można mówić o pechu. Na meczu było bardzo mało widzów i nie mieliśmy przesłanek, by mówić o jakimkolwiek podwyższonym ryzyku. Chuligani po meczu wyszli ze stadionu i nic nie zapowiadało, że zdecydują się zniszczyć autobus z Bochni. Wrócili dopiero po około trzech minutach, gdy wynajęta przeze mnie firma ochroniarska wyjechała już z terenów Fabloku. Następnym razem wzmocnimy jednak ochronę i służby porządkowe. To niedopuszczalne, by taka sytuacja kiedykolwiek się powtórzyła. – poinformował Andrzej Matyaszewski.
Jeszcze nie wiadomo jaką kwotę za naprawę autobusu będzie musiał zapłacić Fablok. Dopiero w przyszłym tygodniu biegły wyceni straty. Faktem jest jednak to, że dla znajdującego się w dołku finansowym klubu będzie to kolejny cios w budżet.
(P)