W przeniesionym na środę meczu 14 kolejki B klasy Wisła Jankowice niespodziewanie przegrała u siebie 1-2 ze Zrywem Kąty Chrzanów.

W pierwszej połowie spotkania wiało nudą. Klarowne sytuacje strzeleckie mieli tylko przyjezdni. W 22. minucie wynik spotkania mógł otworzyc Grzegorz Mikunda, ale po dośrodkowaniu od współpartnera na piąty metr nieczysto uderzył w piłkę tak, że ta wyszła poza linię bramkową. Jednak w 37. minucie ten sam zawodnik nie miał już takich problemów i strzałem w środek bramki wyprowadził swoich kolegów na prowadzenie.

Niespełna trzy minuty potem od utraty kolejnego gola gospodarzy po strzale Mikundy uratował Zduńczyk, który wybił piłkę nieuchronnie zmierzającą do bramki.

W pierwszej odsłonie gospodarze nie popisali się żadną sytuacją podbramkową godną odnotowania. Za to po zmianie stron ich gra znacznie się ożywiła. Pierwsi jednak sytaucję do podwyższenia mieli znów podopieczni trenera Stanisława Bąka. Wybornej sytuacji „sam na sam” z bramkarzem strzelając w prawy słupek bramki nie wykorzystał Sielski. W 61. minucie było już jednak 2-0, bo po jednej z wielu wzorcowo wyprowadzonych kontr swoją szansę wykorzystał Mitela.

Najlepszą sytuację do kontaktowego trafienia miejscowi mieli w 64. minucie jednak rzutu karnego nie potrafił wykorzystac Marek Kania. Gospodarze mimo kolejnych marnowanych sytuacji próbowali dalej. Na kwadrans przed końcem nadzieję w kolegach obudził Łysak, który płaskim strzałem z narożnika pola karnego nie dał szans interweniującemu Marszałkowi.

Wynik na „styku” doprowadził do mobilizacji obu ekip. Jankowice rzuciły się jeszcze odważniej do przodu, a Kąty nastawiły się na grę z kontry. Jednak mimo wielu sytacji podbramkowych obu zespołów, wynik do końca już się nie zmienił, a niespodzianka stała się faktem.
(BG)