Przełom Online
Kombatanci się wykruszają
Już tylko trzech kombatantów z gminy Libiąż spotkało się w Muzeum Regionalnym w Libiążu w Dzień Zwycięstwa. - Za rok może nawet nas już nie być – przyznaje 92-letni Antoni Tomera.
92-letni Antoni Tomera powraca do udanej ucieczki z obozu w Austrii pod koniec 1944 roku. Wyskoczył wtedy z pociągu wiozącego więźniów na stracenie. Trafił do domu dowódcy czeskiej partyzantki i tam doczekał wyzwolenia. Po powrocie do Libiąża bardzo się rozczarował, bo już czyhał na niego PRL-owski Urząd Bezpieczeństwa.
Andrzej Szostek (82 lata) opowiadał o zdarzeniu, jakie przydarzyło mu się w 1942 roku. Jako młody flisak trafił w ręce okupanta na dworcu w Oświęcimiu, gdzie w areszcie przebywał jedną dobę. Kiedy go stamtąd wyprowadzono, akurat podjechał transport francuskich Żydów. Jemu i jego koledze nakazano pomagać w załadunku. Zwolniono go z tej służby na polecenie kapitana wodnego posterunku policji w Imielinie, którego o pomoc poprosił wujek Andrzeja Szostka, dyspozytor barek na Wiśle.
79-letni Stanisław Poznański wyjechał z kraju przed wojną, w 1937 roku. Po wkroczeniu Niemiec do Francji miał dwa wyjścia: pracę w kopalni, albo wyjazd na roboty do Rzeszy. Wybrał to pierwsze. Pracował ciężko już jako 14-letni chłopak. Rok później, bez żadnego przygotowania, był już górnikiem dołowym. Wrócił do Libiąża w 1946 roku, a cztery lata później powołano go do wojska, do Lublina.
(KR)
Na zdjęciu: Stanisław Poznański, Antoni Tomera i Andrzej Szostek z Libiąża
Komentarze
1 komentarz
Zyczymy 100lat zdrowia , wymienionym kombatantom na zdjęciu!!!