Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

IV ligowcy bez formy

15.05.2008 11:49 | 1 komentarz | 1 800 odsłona | red
Już czwarta z rzędu kolejka ligowych zmagań w IV lidze nie może przynieść choćby jednego zwycięstwa naszej drużyny. Alwernia przegrała u siebie z Dalinem 1-2 (gola dającego miejscowym prowadzenie strzelił Józkowicz), Trzebinia bezbramkowo zremisowała z Popradem Muszyna, a Fablok uległ Płomieniowi Jerzmanowice.
1
IV ligowcy bez formy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Już czwarta z rzędu kolejka ligowych zmagań w IV lidze nie może przynieść choćby jednego zwycięstwa naszej drużyny. Alwernia przegrała u siebie z Dalinem 1-2 (gola dającego miejscowym prowadzenie strzelił Józkowicz), Trzebinia bezbramkowo zremisowała z Popradem Muszyna, a Fablok uległ Płomieniowi Jerzmanowice.

W ostatnim z wymienionych meczów chrzanowska drużyna miała walczyć o życie. Rywal jednak nie był najłatwiejszy – goście wygrali ostatnie trzy spotkania. I to oni stworzyli pierwszą groźną sytuację. W 14. minucie Gielarowski obronił jednak kąśliwy strzał z pola karnego. Chwilę później prowadzenie miejscowym powinien zapewnić Czyszczoń, ale po znakomitej akcji Boguckiego z W. Domuratem, przestrzelił z 14 m. Remis utrzymałby się zapewne do przerwy, gdyby nie fatalne nieporozumienie Szafrana z Gielarowski. Obrońca Fablok tak w 45. minucie niefortunnie podał do niepotrzebnie wychodzącego z bramki Gielarowskiego, że piłkę przejął Bieda i skierował ją do pustej bramki.

Druga połowa zaczęła się w taki sam sposób jak skończyła pierwsza. Źle interweniował Szafran, po którego „główce” piłka spadła na nogi biedzie. Ten mocnym wolejem nie dał szans Gielarowskiemu. Chwilę potem bramkę zdobył wreszcie Fablok. W 55. minucie dośrodkował Bogucki, a w dość przypadkowy sposób własnego bramkarza zaskoczył Niechciał. Do końca meczu obie drużyny stworzyły jeszcze po jednej dogodnej sytuacji, ale żadna z nich nie zakończyła się golem.

- Nasza sytuacja nie staje się zła, staje się wręcz tragiczna – podsumował obecne położenie Fablok grający trener Tomasz Broniek. – Nie może być inaczej, gdy pierwszą bramkę strzelamy dla rywali. Zostało jeszcze kilka spotkań, ale w niektórych z nich będzie jeszcze trudniej niż dziś. Czekają nas przecież wyjazdy do Muszyny i Myślenic.
(PL)

Na zdjęciu: Mariusz Bieda - strzelec obydwu bramek dla Płomienia