Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Wybuch ciągle realny

27.09.2008 11:33 | 61 komentarzy | 4 305 odsłony | red
Groźba wybuchu cysterny, która w piątek po godz. 20. zahaczyła o przęsło wiaduktu kolejowego w Chrzanowie, wciąż jest realna. Nikt nie wie, kiedy zakończy się akcja ratowniczo-gaśnicza. Strażakom zaczęło brakować wody, którą schładzają płonącą cysternę chcąc zapobiec wybuchowi.
61
Wybuch ciągle realny
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Groźba wybuchu cysterny, która w piątek po godz. 20. zahaczyła o przęsło wiaduktu kolejowego w Chrzanowie, wciąż jest realna. Nikt nie wie, kiedy zakończy się akcja ratowniczo-gaśnicza. Strażakom zaczęło brakować wody, którą schładzają płonącą cysternę chcąc zapobiec wybuchowi.  Na minutę potrzeba 8-10 tys. m sześc. wody. Problem pojawił się rano, kiedy wzrosło zużycie w mieszkaniach.

W związku ze spadkiem ciśnienia, problem z wodą miał też chwilowo chrzanowski szpital. Z tego powodu strażacy sięgnęli po źrodla awaryjne. Jak poinformował Janusz Zmyślony, zastepca komendanta PSP w Chrzanowie, czerpią teraz wodę z Luszówki, Chechla i hydrantów trzebińskiej rafinerii.

- Im dłużej będzie trwało schładzanie cysterny, tym większe są szanse na jej ugaszenie - powiedział na spotkaniu powiatowego sztabu kryzysowego w Chrzanowie ekspert ds. wybuchów zastępca komendanta PSP w Jaworznie, Tomasz Zymun.

Strażacy apelują do mieszkanców o umiar w korzystaniu z wody.

- W zwiazku ze zwiększeniem zagrożonej strefy do 1 kilometra, ewakuowaliśmy kolejne 550 osób. Tych, którzy nie mieli się gdzie zatrzymać, skierowaliśmy do świetlicy terapuetycznej przy CUS, przy ulicy Kubusia Puchatka. Według ostatnich informacji, znajduje się tam około 100 osób. Wcześniej lokowano ludzi w hali sportowej, ale ta również znalazła się w strefie zagrożenia - powiedział komendant KPPolicji w Chrzanowie Tomasz Zając.

Na wypadek ewentalnego wybuchu, w pełnej gotowości jest chrzanowski szpital.

- Mamy zarezerwowane 30 łóżek na ostrym dyżurze. Poza tym, możemy liczyć na miejsca na oddziale wewnętrznym. Ściągnęliśmy na dyżur maksymalną liczbę lekarzy. Jesteśmy w stałym kontakcie ze szpitalami w Olkuszu, Oświęcimu i Krakowie - poinformowała Ewa Potocka, dyrektor szpitala w Chrzanowie.

Podczas spotkania powiatowego sztabu kryzysowego ekspert ds. wybuchów zastępca komendanta PSP w Jaworznie Tomasz Zymun powiedział, że groźba wybuchu cysterny jest realna w 50 procentach.

- Dokładniej nie jestem w stanie tego przewidzieć. Tym bardziej, że nie wiadomo jakiej wielkości jest otwór, powstały po uderzeniu w wiadukt. Promień kuli ognia powstałej po wybuchu pełnej cysterny wyniósłby około 300 metrów. Do tego dochodzi pole rażenia. Coś podobnego do wybuchu granatu odłamkowego. Jego promień mógłby osiągnąć nawet 1,5 km. Czas działa na naszą korzyść. Im dłużej będzie trwało schładzanie cysterny, tym większe są szanse na jej ugaszenie. Mniejsza ilość gazu w cysternie to jednocześnie mniejsze pole rażenia w razie wybuchu - powiedział Zymun.

Jak poinformował burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski, uszkodzeniu uległ prawdopodobnie wiadukt. W związku z tym, nawet po wygaszeniu cysterny i zakończeniu akcji, ruch ulicą Krakowską może nie być przywrócony nawet przez kilka najbliższych dni.

Zdaniem st. kpt. Piotra Filipka, szefa jednostki Ratowniczo-Gasniczej PSP w Chrzanowie, po szczęśliwym zakonczeniu akcji gaśniczej, na które wszyscy z niecierpliwością czekają, trzeba będzie zabezpieczyć autocysternę i sprawdzić  okliczne budynki na wypadek zagrożenia ze strony tzw. gazu pełzającego.

Wszelkie niezbędne informacje można uzyskać pod numerem: 032-625-83-40 lub 50 (Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego).(MK)

Na zdjęciu: Tak obecnie wygląda płonąca cysterna przy ul. Krakowskiej w Chrzanowie
Fot. Marek Oratowski 

Fotoreportaż z akcji

Aktualizacja 15.20