Przełom Online
TŁUSTY CZWARTEK. Dziś objadamy się pączkami
Tego dnia w cukierniach i ciastkarniach ustawiają się długie kolejki po pączki. Niektórzy zamiast kupnych przysmaków od lat wybierają te domowej roboty.
Tłusty czwartek bez pączka? Trudno sobie chyba coś takiego wyobrazić. W domu Danuty i Władysława Szublów z Młoszowej, w tym dniu na stole nie może zabraknąć smakołyków. Oczywiście domowej roboty.
- Są zdecydowanie pyszniejsze od tych, jakie można dostać w sklepie – podkreśla pan Władysław.
Jego żona co roku serwuje pączki z nadzieniem różanym lub wieloowocowym.
- Pierwszy raz robiłam je w wieku piętnastu lat. Cały czas trzymam się sprawdzonego przepisu z książki „Kuchnia polska”, wydanej jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku – mówi Danuta Szubel.
Choć są tacy, którzy po usmażeniu kilkudziesięciu pączków nie mają już ochoty na jedzenie, to mieszkanka Młoszowej do nich nie należy.
W tłusty czwartek przygotowuje około 50 sztuk smakołyku, na Śląsku zwanego kreplem.
- W tym dniu zawsze ktoś do nas przychodzi, więc ma okazję skosztować domowych pączków – mówi Danuta Szubel.
Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. Tego dnia dozwolone jest objadanie się. Jeden z przesądów głosi, że kto nie zje ani jednego pączka, temu nie będzie się wiodło.
(MK)
Komentarze
1 komentarz
Jedz, jedz dużo pączków, pączków i faworków. Nie przejmuj się brzuchem, niech nie będzie maluchem! SMACZNEGO