Przełom Online
Babski comber w Płokach
Sześćdziesiąt pań spotkało się w tłusty czwartek na babskim combrze w Płokach. W perukach i wymyślnych strojach śpiewały, tańczyły i plotkowały ... nie tylko o mężczyznach.
Imprezę zorganizowały panie z Koła Folklorystycznego Płocanki z pomocą szefa formacji, Krystiana Palucha, przygrywającego im do tańca. Na tę okazję sam założył sukienkę i perukę, by zbytnio nie wyróżniać się na sali.
- I co, brzydka ze mnie kobitka?! – Paluch zabawiał damskie grono.
- Babski comber to stara, krakowska tradycja przekazywana we wsi z dziada pradziada. Dawniej panie spotykały się w tłusty czwartek u którejś w domu. Każda miała ze sobą piersióweczkę i tak we własnym gronie się bawiły. Dziś odbywa się to nieco inaczej – mówi żona Krystiana Palucha, Krystyna.
Panie nie spotykają się już po domach, tylko na sal: tańczą, śpiewają, uczestniczą w zabawach proponowanych przez wodzireja. Po prostu dobrze się bawią we własnym towarzystwie bez udziału mężczyzn.
(AJ)
Komentarze
2 komentarzy
I bardzo dobrze, niech się kobitki bawią a nie siedzą przed telewizorami i nigdzie nie wychodzą....
Jeżeli to był babski comber, to spotkało się tam nie sześćdziesiąt pań, tylko bab