Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Nie liczyły się meldunki

12.04.2010 14:30 | 0 komentarzy | 2 083 odsłony | red
Szef Wojskowej Komendy Uzupełnień w Oświęcimiu ppłk Sławomir Gołota wspomina gen. Bronisława Kwiatkowskiego, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. - Był przyjacielem każdego żołnierza – mówi Gołota
0
Nie liczyły się meldunki
Komendant WKU w Oświęcimiu wspomina gen. Bronisława Kwiatkowskiego, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Szef Wojskowej Komendy Uzupełnień w Oświęcimiu ppłk Sławomir Gołota wspomina gen. Bronisława Kwiatkowskiego, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. - Był przyjacielem każdego żołnierza – mówi Gołota.

Oświęcimskie WKU obejmuje swoim zasięgiem trzy powiaty: oświęcimski, wadowicki i chrzanowski. Jego komendant, ppłk Gołota znał dwóch pasażerów tragicznego lotu TU-154, dowódcę wojsk specjalnych gen. dywizji Włodzimierza Potasińskiego oraz dowódcę operacyjnego sił zbrojnych gen. Bronisława Kwiatkowskiego.

- Każdy polski żołnierz zna nazwiska wszystkich przedstawicieli sił zbrojnych lecących tym lotem. To była elita – opowiada Gołota. - Najlepiej z nich wszystkich znałem gen. Kwiatkowskiego. Jeszcze niedawno dzwoniłem do jego żony Krystyny z życzeniami, bo było Krysi – dodaje.

W ocenie komendanta Gołoty, generał był wzorem do naśladowania. Należał do najlepszych z najlepszych. Brał udział w większości misji pokojowych, m.in. w Afganistanie czy Libanie.

- Znaliśmy się z Krakowa. Był przyjacielem każdego żołnierza. Nie liczyły się meldunki. Traktował wszystkich jak ludzi, pytał co słychać, jak rodzina itd. Straciliśmy bardzo dużo. Miał doświadczenie i wiedzę, ale był przy tym normalnym człowiekiem...
(jk)