Nie masz konta? Zarejestruj się

Wola Filipowska

Ludzie nie znaliby się tak dobrze, gdyby nie stowarzyszenie

30.06.2024 15:00 | 0 komentarzy | 2 759 odsłony | Łukasz Dulowski
Byłaby wielka wyrwa w życiu wsi, gdyby nie istniało Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych w Woli Filipowskiej - mówią członkinie tej organizacji.
0
Ludzie nie znaliby się tak dobrze, gdyby nie stowarzyszenie
Członkinie Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych w Woli Filipowskiej w miejscowym domu ludowym: Mariola Skorus, Magdalena Bociek, Renata Brzózka. Na ścianie zdjęcia znanych artystów, zaproszonych przez stowarzyszenie. Od lewej: Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Grażyna Brodzińska, Zbigniew Wodecki, zespół Gang Marcela
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Spotykam się z trzema paniami, które prężnie działają we wspomnianym stowarzyszeniu. Mariola Skorus uczy matematyki w miejscowej szkole, radna Renata Brzózka - edukacji wczesnoszkolnej, a Magdalena Bociek jest od niedawna sołtysem. Na początek rozmawiamy o atutach i słabościach Woli Filipowskiej oraz jak stowarzyszenie wpisuje się w lokalną przestrzeń.

Plusy
- Przede wszystkim ładna okolica ze ścieżkami rowerowymi, gdzie dobrze się odpoczywa. Bardzo się cieszę, że od 28 lat mieszkam w Woli Filipowskiej - zagaja Mariola Skorus.
Podkreśla walory komunikacyjne, bo sołectwo przecina szosa krajowa 79 oraz linia kolejowa Kraków-Katowice z przystankiem PKP. Wszędzie można się łatwo i szybko dostać.
- Jest w miarę bezpiecznie, bo mamy chodnik wzdłuż krajówki, co nie jest takie oczywiste - zaznacza sołtyska Magdalena Bociek. - Wszystko pod ręką: przychodnia zdrowia, szkoła, przedszkole, sklepy, restauracja, stacja paliw, boisko sportowe. Można by w zasadzie nie wyjeżdżać z Woli i po prostu żyć tutaj - stwierdza.
- I jeszcze duże korzyści czerpiemy z tego, że mamy bardzo dobrze wyszkolonych strażaków-ratowników - uzupełnia pani Mariola.
- Wola Filipowska to już nie wieś. To przedmieścia Krzeszowic. Osiedla się tutaj sporo osób m.in. z Krakowa. Na Pasterniku i Starej Woli, gdzie kiedyś były grunty orne, są teraz prawie wyłącznie działki budowlane. Przybywa mieszkańców. A wielkim dobrodziejstwem jest sąsiedztwo Puszczy Dulowskiej i zamku Tenczyn, gdzie dzieje się mnóstwo imprez kulturalnych - zauważa Renata Brzózka.

Braki
Pani Renata przypomina, że szkoła w Woli Filipowskiej jest pod względem liczby uczniów drugą największą placówką oświatową w gminie Krzeszowice. Przydałaby się duża hala sportowa.
- Ja bym chciała miejsce rekreacyjne ze sceną. Najlepiej na tzw. plantach w okolicach szkoły - mówi sołtyska Magdalena Bociek.
Mariola Skorus zwraca uwagę na lokalny problem, ale przecież życie danej miejscowości to często suma drobnych spraw.
- Od strony Dworcowej brakuje dojścia do peronu. Woda z rowu wylewa się na dziką ścieżkę będącą skrótem dla mieszkańców. Należy teren uporządkować - postuluje.
- Mieszkańcy Starej Woli czują się zapomniani, nie ma chodnika, nie jeżdżą tam busy. Ludziom ciężko się żyje. Z kolei na Białce trzeba okrążać wiadukt, żeby dostać się do domów, więc przydałoby się przejście podziemne - dopowiada Renata Brzózka.

Integracja młodych i starszych
Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych powstało, co znalazło się w nazwie, po zrealizowaniu różnych lokalnych inicjatyw, m.in. gazyfikacji wsi, telefonizacji, kanalizacji. A wszędzie pojawia się postać Romana Żbika, założyciela stowarzyszenia, ojca poszczególnych sukcesów, niezwykle zasłużonego dla Woli Filipowskiej.
- Początek stowarzyszenia bierze się właśnie z aktywności mieszkańców. Od lat integruje młodych i starszych - podkreśla Mariola Skorus.
- Nasza roczna oferta była zawsze bardzo bogata. Koncert kolęd, obrzędy wielkanocne, koncerty ku czci św. Jana Pawła II, rajd rowerowy, Święto Pieczonego Ziemniaka, słynny Festiwal Pieśni Patriotycznej - wymienia Renata Brzózka.
- W tych imprezach ważne jest również to, żeby ludzie się poznali - wtrąca pani sołtys.
Magdalena Bociek czuwa nad organizacją rajdu rowerowego. W tym roku po raz dziewiętnasty z udziałem 152 osób.
- Ludzie czekają na ten rajd. Niecierpliwią się, że nie ma jeszcze informacji. Dopytują o trasy. Może w przyszłości zrobię taką akcję w mniejszych grupach „Jedź na rower z sołtysem" - zapowiada pani Magdalena.

Siła stowarzyszenia
- Od paru lat największa integrację mamy na sierpniowym Święcie Żurku - mówi Renata Brzózka. - Firma Gronpiek z Woli Filipowskiej przygotowuje pyszny żurek z naturalnych składników. Można bardzo dobrze zjeść i potańczyć - uśmiecha się pani Renata.
- „Idź tam gdzie śpiewają, bo źli ludzie pieśni nie znają" - cytuje Mariola Skorus.
Cel stowarzyszenia to nie tylko zacieśnianie więzów sąsiedzkich poprzez zabawę i kulturę, ale również działalność charytatywna. Jako organizacja pożytku publicznego, przy ogromnym wsparciu Romana Żbika, pomaga najuboższym mieszkańcom.
- Ostatnio zaangażowaliśmy ludzi, żeby przekazywali datki na leczenie chorej Oli Dzwonek z Krzeszowic. W ramach tej inicjatywy wystąpił Gang Marcela w państwowej szkole muzycznej - przypomina pani Renata.
Siłą Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych jest współpraca z różnymi innymi organizacjami (OSP, KGW), placówkami (szkoła, przedszkole), instytucjami (Caritas) i prywatnym biznesem. Szczególną pomoc gwarantuje Ochotnicza Straż Pożarna. Druhowie są na każde zawołanie.
- Sami nie bylibyśmy w stanie tego wszystkiego zorganizować - przyznaje Renata Brzózka.
Z okazji Dnia Kobiet stowarzyszenie zapraszało całe rodziny na koncerty do restauracji Tiffany. Jakich gwiazd już tam nie było? Zbigniew Wodecki, Alicja Majewska, Grażyna Brodzińska, Jacek Wójcicki, Andrzej Sikorowski czy zespół Skaldowie.
- Piszemy wnioski na dofinansowanie różnych imprez. Do gminy, powiatu, kopalni Czatkowice - zaznacza pani Renata.

Poszukiwanie następców
Byłaby wielka wyrwa w życiu wsi, gdyby nie istniało Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych w Woli Filipowskiej - mówią członkinie tej organizacji. Ale w grę wchodzi też integracja z sąsiednimi miejscowościami, co szczególnie widać na rajdzie rowerowym czy Święcie Żurku.
- Mieszkańcy nie znaliby się tak dobrze, gdyby nie działalność stowarzyszenia. Wiem to na swoim przykładzie. Praca w stowarzyszeniu spowodowała, że jako osoba przyjezdna w pełni wrosłam w Wolę Filipowskiej - dzieli się swoimi refleksjami Mariola Skorus.
Chciałoby się, żeby aktywność mieszkańców była większa. Członkowie stowarzyszenia uparcie szukają młodych następców. Współpracują m.in. ze szkolną radą rodziców. Przychodzą na spotkania, opowiadają o działalności stowarzyszenia, zapraszają do uczestnictwa. W zamian gwarantują m.in. ogromną satysfakcję.