Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Dlaczego ważne ogłoszenia w XXI wieku wiszą na słupach?

22.03.2024 07:26 | 2 komentarze | 2 260 odsłony | Alicja Molenda
Mieszkańcy osiedli Wodna i Trzebionka w Trzebini poruszą dziś na zebraniu osiedlowym trudne tematy. Dotyczą inwestycji i środowiska. W kampanii wyborczej mało kto chce o tym rozmawiać.
2
Dlaczego ważne ogłoszenia w XXI wieku wiszą na słupach?
Urzędowa informacja w XXI wieku może wyglądać tak
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Widoczne na zdjęciu ogłoszenie dotyczy toczącego się w gminie Trzebinia postępowania w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla punktu przeładunkowego odpadów przy Sikorskiego przy granicy z Chrzanowem.

Temat ten wywołał pierwszą od wielu lat publiczną dyskusję związaną z ochroną środowiska. Na Wodnej i Trzebionce problemy ekologiczne skupiły się jak w soczewce. W największym skrócie dotyczą: budowy nowej drogi do rafinerii pod domami przy Kwiatowej, budowy punktu przeładunkowego odpadów przy Sikorskiego, przyszłości osadnika mającego nowego właściela i pomysłów na jego rozebranie, smrodu z rafinerii, rezerwy terenu pod spalarnię odpadów po stronie chrzanowskiej, podtopień związanych podnoszeniem się wód gruntowych po likwidacji ZG Trzebionka i biegnącego przez ich działki rurociągu paliwowego. Sporo się tego uzbierało jak na dwa nieduże osiedla, prawda?

Co zastąpi herolda?

Punktem zapalnym okazała się niedostateczna, zdaniem mieszkańców, informacja związana z procedurami środowiskowymi toczącymi się w gminie.

Jak tłumaczyła dwa tygodnie temu na osiedlowym zebraniu na Trzebionce urzędniczka w wydziału ochrony środowiska UM w Trzebini, ogłoszenia dotyczące postępowań związanych z decyzjami środowiskowymi pojawiają się na tablicach informacyjnych i na wybranych słupach, bo to sposób "zwyczajowo przyjęty".

- Tam nikt nie chodzi, tylko co najwyżej przejeżdża. Zauważyliśmy go dopiero wtedy, kiedy temat stał się gorący. Po upublicznieniu sprawy przez mieszkańca Trzebionki - mówią ludzie z Kwiatowej o widocznym na zdjęciu ogłoszeniu gminy dotyczącym planów inwestycyjnych firmy MIKI przy Sikorskiego i procedowanej decyzji.

Podobnie było w ubiegłym roku w Sierszy, kiedy mieszkańcy odkryli, że za lasem, niedaleko ujęcia wody pitnej, szykuje się inwestycja mogąca ingerować w środowisko. Podczas spaceru ktoś przypadkiem zauważył urzędowe ogłoszenie przy bramie wjazdowej do siedziby pomysłodawcy. Ludzie oprotestowali temat. Inwestor zmienił plany.

W 2022 roku mieszkańcy Podbuczyny, na krótko przed terminem możliwym na składanie odwołań,  zorientowali się, że w pobliżu ich domów przebiegać ma droga powiatowa prowadząca od strony Chrzanowa w kierunku Gaja, a docelowo Olkusza. Zrobili raban. W ostatniej chwili złożyli odwołanie do sądu. Sprawa toczy się do dziś.

W wiekach średnich z urzędowymi nowinami jeździli po wioskach i miastach heroldowie. Taki był zwyczaj. W czasach współczesnych jest co prawda internet, a w internecie BIP, ale według Data Reportal korzysta z niego aż lub  tylko 60 proc. populacji (z mediów społecznościowych mniej niż 50 proc.). Dla pozostałych  pozostałych musi być więc coś innego. Na przykład "zwyczajowe" tablice informacyjne.

Szkopuł  w tym, że te tablice służą wszystkim. Najdobitniej widać to w czasie kampanii wyborczej. Podobnie jak płoty, są "zaspamowane" plakatami wyborczymi. Żadna urzędowa informacja się na nich nie przebije i nie uchowa, bo nikt nie wpadł na to, aby korzystanie z tych tablic ucywilizować, czyli jasno określić, co na nich wisieć nie powinno. Jeśli nawet jakiekolwie zasady są, to nie zostały przyjęte przez użytkowników.

Kto co wie o decyzjach środowiskowych?

Podczas ostatniego posiedzenia komisji ochrony środowiska w Trzebini, radni przyznali, że ich wiedza na  temat postępowań dotyczących procedowania takich decyzji jest ograniczona. Nie znają szczegółów. Niektórych nie znają wcale.

Trzeba być bardzo uważnym i systematycznych czytelnikiem ekoportalu lub BIP-u, aby na bieżąco monitorować, kto składa do burmistrza wnioski o wydanie warunków środowiskowych dla planowanych inwestycji i czego one dotyczą.

Ustępujący przewodniczący wspomnianej komisji Tomasz Piszczek, powiedział na ostatnim posiedzeniu, że rekomenduje następcom, aby na bieżąco byli o tym informowani. Do tej pory było tak, że ta branżowa komisja podejmowała trudne tematy środowiskowe głównie wtedy, gdy interweniowali mieszkańcy, gdy pojawiała się petycja. A kto jak nie radni powinni o nich wiedzieć wszystko i tą wiedzą dzielić się z mieszkańcami?

Tymczasem wiedza o inwestycjach, które mogą ingerować w środowisko nie jest jakoś szczególnie przez samorząd nagłaśniana. Być może dlatego, że zawsze budzi kontrowersje, bardzo często protesty. Nie da się jej jednak ukryć. Po prostu trzeba mieć odwagę mieszkańców o nich dyskutować, wyjaśniać i słuchać co mają do powiedzenia ludzie. Im wcześniej się to zrobi, tym lepiej.

Komentarz

Trzebinia, Chrzanów, Libiąż to gminy mocno dotknięte skutkami działalności istniejącego tu kiedyś przemysłu. Z tego też powodu ludzie są czujni i szczególnie wrażliwi na wszelkie pomysły mogące coś jeszcze bardziej w ich naturalnym środowisku zaburzyć zepsuć. Tymczasem po latach inwestorskiego spokoju, na opustoszałych poprzemysłowych terenach ktoś znów się pojawia i ludzie się jego pomysłów zwyczajnie boją. Mają prawo się bać.

To bardzo dobrze, że mieszkańcy okolicznych gmin i osiedli podnoszą trudne tematy w czasie toczącej się kampanii wyborczej. Po to właśnie jest ta kampania, aby rozmawiać a nie uśmiechać się z plakatów. Chciałoby się powiedzieć nareszcie jest na to czas! Każdy kandydat do władz samorządowych, który nie chce tego robić i we wszelki możliwy sposób odwraca od ekologicznych tematów uwagę, jest groźniejszy niż jakikolwiek inwestor ingerujący w naturę.

Dzisiaj o 17-ej mieszkańcy Wodnej i Trzebionki w SP nr 3 dyskutować będą o sprawach dotyczacych ich otoczenia. O istniejących i planowanych w nim inwestycjach. Nazbierało się sporo trudnych tematów.

"Przełom" też tam będzie.