Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Co burmistrz obiecał trzebińskiemu MKS-owi

25.10.2023 16:00 | 4 komentarze | 5 147 odsłon | Michał Koryczan

We wrześniu okazało się, że w MKS Trzebinia brakuje pieniędzy. Zapytałem członków zarządu, ile funduszy pozyskali od sponsorów. O zgrozo, usłyszałem, że jedynie 10 tys. zł, a zgodnie z naszą umową mieli 450 tys. zł - mówi burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk w rozmowie z Michałem Koryczanem.

4
Co burmistrz obiecał trzebińskiemu MKS-owi
Jarosław Okoczuk
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W budżecie MKS Trzebinia, wiodącego klubu piłkarskiego w regionie, brakuje kilkuset tysięcy złotych. Mimo że co roku może liczyć z gminy na finansowe wsparcie, o jakim inne trzebińskie organizacje sportowe mogą jedynie pomarzyć. Jest pan zaskoczony tymi problemami?

Oczywiście, że tak. Ubolewam, że sytuacja finansowa i organizacyjna klubu nie była wcześniej przedmiotem dyskusji tam, gdzie powinna, czyli na zarządzie i walnym zebraniu członków klubu. Tymczasem teraz pokazuje się, jaki jest problem, nie mając rozwiązania.


Podczas zeszłotygodniowych obrad komisji sportu Rady Miasta Trzebini pojawiły się głosy, że zapewniał pan, iż będą pieniądze dla MKS-u.

30 czerwca zostałem zaproszony na zarząd MKS. Poprosiłem, aby przedstawiono mi ostateczny kosztorys funkcjonowania klubu. Zarówno jeśli chodzi o zespół seniorski, jak i grupy młodzieżowe. Okazało się, że w przypadku akademii piłkarskiej, szkolącej młodych zawodników, jest to w znacznym stopniu samofinansujące się przedsięwzięcie. Jeśli chodzi o utrzymanie drużyny seniorskiej i udział w rozgrywkach, to oczekiwana kwota wynosiła 900 tys. zł za sezon. Zadeklarowałem, że podejmę rozmowę z radnymi, aby miasto sfinansowało 50 procent tej kwoty. Pozostałą część działacze obiecali pozyskać od sponsorów. Powiedziałem też, że porozmawiam z radnymi, aby wyrazili zgodę na zwiększenie kwoty dotacji w przyszłorocznym budżecie, tak, aby MKS otrzymał 300 tys. zł w formie dotacji oraz 150 tys. zł na stypendia. Oczywiście, jeśli będą odpowiednie wyniki.

Mówimy o 2024 roku. Tymczasem już teraz pojawiły się ogromne problemy finansowe.

W tym roku MKS otrzymał już 202 tys. zł z dotacji samorządowej oraz 200 tys. zł z gminnej spółki Miejski Zarząd Nieruchomości, co było już powszechnie praktykowane w przeszłości. To nie wszystko. Za korzystanie z boiska ze sztuczną nawierzchnią klub nie musiał płacić 30 tys. zł miesięcznie, jak wynikałoby z cennika, tylko 2 tys. zł. Była to realizacja postulatów radnych, co spowodowało, że klub otrzymywał miesięczną bonifikatę w wysokości ok. 28 tys. zł. Te wszystkie działania w znaczący sposób już przekroczyły kwotę deklarowaną ze strony miasta. Jasno przekazałem to zarządowi MKS i piłka była po stronie władz klubu. Należało szukać sponsorów i dodatkowych środków poza budżetem gminy. Zarząd się zgodził. Przychodzi wrzesień i okazuje się, że w MKS brakuje pieniędzy. Zapytałem członków zarządu, ile pieniędzy pozyskali od sponsorów. O zgrozo, usłyszałem, że jedynie 10 tys. zł, a zgodnie z naszą umową mieli 450 tys. zł.Kto zatem nie wywiązał się z obietnicy? Jeśli klub ma nadal funkcjonować, w mojej ocenie, musi dojść do mocnego resetu we władzach. Ale to nie burmistrz będzie decydował o tym kogo mają wybrać członkowie tego stowarzyszenia.

Całą rozmowę burmistrzem Trzebini Jarosławem Okoczukiem przeczytacie w najnowszym, 42. numerze "Przełomu", dostępnym w wersji papierowej i elektronicznej.