W niedzielnym wyścigu Roberta Kubicę na torze pod Budapesztem wspierała dopingiem grupa pięciu kibiców z Chrzanowa. Byli nieco rozczarowani, że ich faworyt nie dojechal do mety.

Na Węgry już w środę pojechali Tomasz Gancarczyk, Jarosław Król, Tomasz Król, Robert Wdówka i Krzysztof Wrzesień. Chrzanowianie obejrzeli treningi, kwalifikacje i niedzielny wyścig. Siedzieli na trybunie przy prostej startowej.

- Oglądanie na żywo Formuły 1 to zupełnie co innego, niż siedzenie przed telewizorem. Na trybunach słychać było żywiołowy doping kibiców z wielu krajów. Dominowali Polacy. Gdy Kubica mial kolizję, przez trybuny przeszedł jęk zawodu. W przyszłym roku też wybieram się na wyścig. Ale tym razem z zięciem – powiedzial nam jeden z uczestników wyjazdu Tomasz Gancarczyk.

Chrzanowianie narzekali jedynie na wysokie ceny gadżetów, co jednak nie odstraszało chętnych od nabywania pamiątek.
Więcej w papierowym wydaniu "Przełomu".
(MOR)