Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

Taki był lany poniedziałek w Chrzanowie i okolicy (WIDEO)

10.04.2023 09:00 | 6 komentarzy | 6 934 odsłon | Łukasz Dulowski
Minęły czasy, kiedy po ulicach goniły z wiadrami wody tabuny nastolatków. Może i dobrze. Na pewno zmieniła się społeczna mentalność. Dawne obrazki pozostały we wspomnieniach.
6
Taki był lany poniedziałek w Chrzanowie i okolicy (WIDEO)
Lany poniedziałek na osiedlu Niepodległości w Chrzanowie. Jakieś 15 lat temu. FOT. ŁUKASZ DULOWSKI
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Cofnijmy się do drugiej połowy lat 80. XX w. Przed Śmigusem Dyngusem, czyli lanym poniedziałkiem, młodzież szykowała wiaderka.

Dla uczestników tej zabawy woda była dostępna za darmo w tzw. przestrzeni publicznej. W Chrzanowie studnia z pompą znajdowała się wtedy np. między ul. Wojska Polskiego i Świętokrzyską, obok prywatnego domu (u garncarza). Druga pompa była zlokalizowana na ówczesnym placu targowym w sąsiedztwie Sądowej i Świętokrzyskiej (dzisiaj płatny parking całodobowy). Ustawiały się kolejki do „tankowania".

Na mieście działały grupki młodzieży, które „walczyły" między sobą. Czasem było w tym wszystkim trochę łabuzerki, kiedy przechodnie, wracający np. z kościoła, zostali oblani zimną wodą.

Zdarzało się, że ktoś zapukał na plebanię przy kościele św. Mikołaja. Ksiądz otworzył drzwi i w tym samym momencie był prawie cały mokry. Za parę chwil niespodziewanie wyskoczyło kilku duchownych z wiadrami pełnymi wody i odwdzięczyli się, jak tylko mogli. Tak samo sytuacja wyglądała ze strażakami przy Śląskiej w Chrzanowie. Kiedy „odpalili" wodę z węża, trzeba było się kryć za drzewami w parku.

Po mieście jeździły samochody z pompką i zbiornikiem wody w środku. Przy Świętokrzyskiej w Chrzanowie jedna starsza pani miała przygotowane na balkonie foliowe woreczki z wodą. Spadały na chodnik, gdy grupki młodzieży tamtędy przechodziły. Teraz trudno to sobie wyobrazić.

Ktoś powie z dzisiejszej perspektywy, że taki Śmigus Dyngus w mieście to było chuligaństwo. Może i tak. Trzeba uszanować różne opinie. W drugiej połowie lat 80. XX w. większość osób chyba jednak nie patrzyła na takiego Śmigusa Dyngusa, jak na łobuzerkę. Czasy się zmieniły, a wraz z nimi społeczna mentalność. Aktualnie raczej mało kto by się cieszył, że właśnie zimny kubeł wody wylądował na jego ubraniu. I należy o tym pamiętać.

Jeśli macie swoje wspomnienia, dobre czy złe, związane ze Śmigusem Dyngusem w Chrzanowie i okolicy, to napiszcie. Z góry dziękujemy:)

Śmigus Dyngus na osiedlu Siersza w Trzebini w 2000 r.