Przełom Online
CHRZANÓW. Śmierć w urzędzie pracy
W środę około godziny 10.30 w poczekalni pośredniaka zmarł 52-letni mieszkaniec Chrzanowa. Przyczynę zgonu mężczyzny wykaże sekcja zwłok.
- Siedział w poczekali osób bezrobotnych na parterze budynku. Nagle osunął się na ziemię. Ułożyłam go w pozycji bezpiecznej-bocznej – powiedziała w środę jedna z Czytelniczek “Przełomu”, która zadzwoniła na telefon dziennikarza dyżurnego.
Pracownicy urzędu wyjaśnili, że wzywali pogotowie dwukrotnie. Jak oceniła Alicja Bębenek, odpowiedzialna za przestrzeganie zasad Bezpieczeństwa Higieny Pracy w chrzanowskim pośredniaku, karetka dotarła na miejsce po ok. 15 minutach od zdarzenia.
- Kiedy przybiegłam do poczekalni, mężczyzna leżał ułożony we właściwej pozycji. Natychmiast przystąpiłam do reanimacji. Zastosowałam sztuczne oddychanie, ale nie wyczuwałam pulsu ani na szyi, ani też na rękach. Próbowałam też krzyczeć, pytając czy mnie słyszy. Nie reagował – zrelacjonowała Alicja Bębenek.
Pozostali pracownicy instytucji poprosili klientów o przejście na pierwsze piętro. Kontynuowali tam przyjmowanie interesantów.
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Obecni byli także prokurator i policjanci.
- Ciało zostało skierowane na sekcję zwłok. Wstępnie wykluczamy udział osób trzecich – powiadomił Robert Matyasik, rzecznik prasowy chrzanowskiej policji.
W środę poczekalnia dla osób bezrobotnych była zamknięta do końca dnia pracy urzędu. W czwartek będzie czynna normalnie.
(jk)
Komentarze
14 komentarzy
Admor a skąd wiesz czy chłopaki akurat z tyłu nie zakładają wkłucia albo nie reanimują???
Bo kierowca kiepski był. Mają karetki VW z najmocniejszym silnikiem TDI a jeźdżą jak dziadki po chrzanowie. Wystarczy kiedyś popatrzeć jak nas mija karetka na sygnale. I teraz powiecie że - aaa bo oni duże auto mają i tak dalej. Nieprawda! Takim też się da przycisnąć tylko trzeba trochę hardcorem w życiu być. Widziałem ostatnio w nocy karetkę jadącą ul. Krakowską w chrzanowie. Nie wiem czy facet jechał 50 (na sygnale). Jechałem za nim ok. 50 i go doganiałem. Tam spokojnie takim autem da się sypać 80-90. A potem jest krzyk że karetka 15 min jedzie.
Ale po mnie pojechaliście :) To wypada się wytłumaczyć dlaczego tak napisałem :) 6. Pan był prawdopodobnie i tak do nieodratowania - czysta statystyka , różne badania różnie wskazują że przeżywalność przy NZK wynosi 6% inni piszą że 25% prawda jest taka że trzeba mieć szczęście żeby przeżyć poza tym udowodniono że przeżywalność takich osób zależy w szczególności od..... osób trzecich które są bezpośrednio przy chorym i wykonują (bądź nie) RKO . A to że karetka karetka jedzie długo to przede wszystkim nasza wina KIEROWCÓW - to wie każdy kto choć raz w życiu jechał pojazdem "uprzywilejowanym" Proszę zresztą zobaczyć przykład akurat z krakowa http://www.youtube.com/watch?v=nzhjUmvcG8I Ponadto tak się składa że wiem ile jest karetek w Chrzanowie - często są wszystkie na wyjeździe Moim zdaniem Ratownictwo w Chrzanowie działa ok nie gorzej niż gdzie indziej.
Moja mama najpierw wezwała karetke,potem zadzwonia za po mnie.Ja zdążyłem przyjechać do centrum Chrzanowa i czekałem na karetke jeszcze ok 5 min.Kierowca zamiast wysadzić ratowników zaczął manewrować samochodwm aby cofnąć pod klatke,co trwało ok 2 minut.W tym przypadku akurat nic sie nie stało ale w innych 2 minuty to jest bardzo dużo.
Ludzie co Wy piszecie... na cały powiat Chrzanowski mamy tylko 5 karetek... Sądzę, że oczekiwanie na karetkę nie jest spowodowane tym, że nie wysyłają jej od razu, tylko po prostu karetki są w terenie..
Do Mastaf " Osoby do reanimacji nie układamy w pozycji bezpiecznej ustalonej" - z tego co widzę w tekście to nie osoba, która robiła reanimację ułożyła ją w pozycji bezpiecznej. Po prostu w takiej pozycji ktoś Pana ułożył, zanim przyszła osoba, która zajęła się reanimacją. "Nie krzyczymy działamy w miarę spokojnie ale prawidłowo" - nie chodziło chyba o krzyk czyli panikę ale o krzyk, żeby sprawdzić czy osoba słyszy, reaguje. Poza tym chyba słusznie zauważyli czytelnicy, że raczej mamy więcej niż jedną karetkę. A tak ogólnie Nadal jesteśmy słabo przygotowani do udzielania pierwszej pomocy. Robiąc prawo jazdy, ucząc się, każdy taki kurs przechodzi a mimo to w sytacjach nagłych, wymagających odpowiedniego działania nie wiemy jak się zachować. Warto zastanowić się co zrobić, aby nie popełniać takich błędów jak np tutaj czyli np nie układać człowieka w pozycji bezpiecznej i czekać, kiedy jemu potrzebna jest natychmiastowa reanimacja.
DO: Mastaf gdzieś ty się człowieku uczył? Przeczytaj raz jeszcze swoją wypowiedź, nie wierzę także że pracujesz w pogotowiu :((
@Mastaf Sugerujesz że w naszym pogotowiu w Chrzanowie mamy 1 karetkę?? " Pan był prawdopodobnie i tak do nieodratowania" - jesteś prorokiem?
No to zaczynamy: 1. W wytycznych dla laików pisze że osoba nie medyczna nie sprawdza tętna bo praktycznie nie ma szans tego zrobić prawidłowo . 2. Osoby do reanimacji nie układamy w pozycji bezpiecznej ustalonej. 3. Nie krzyczymy działamy w miarę spokojnie ale prawidłowo 4. "Pracownicy urzędu wyjaśnili, że wzywali pogotowie dwukrotnie" - po prostu ponawiali zgłoszenie bo myśleli że karetka to helikopter który w dodatku stoi koło urzędu 5. Karetka nie jest przeźroczysta i ma wyjazdy nie tylko do urzędu pracy - mogła być w teranie 6. Pan był prawdopodobnie i tak do nieodratowania Dziękuje Pozdrawiam Ratownik
Jeśli nawet jest AED to najprawdopodobniej nikt go nie umie obsługiwać bądź się tego boi robić. Taka jest nasza szara rzeczywistość. Co do wysyłania od razu karetki - w przypadku zasłabnięcia - wysyłają od razu. Kilka razy już wzywałam - i na prawdę nie można nic zarzucić.
no niezle i jak tu mozna polegac na sluzbie zdrowia!zreszta ci co odbieraja w pogotowiu tel to nie zawsze odrazu wysylaja karetki wiem z wlasnego doswiadczenia!!!
Też chciałem się przedtem przyczepić do tych 15 minut i karetki, ale się powstrzymałem myśląc, że aż tak blisko nie jest no i mogły się zdarzyć korki, czy inne losowe zdarzenia. No ale widzę, że nie tylko ja mam mieszane odczucia co do tej długiej trasy karetki.. może by to ktoś wyjaśnił? Pytanie drugie - czy w tak często uczęszczanym przez społeczeństwo miejscu jak PUP nie ma jeszcze AED? Jeśli jest, to dlaczego nikt go nie użył, bo nie ma w artykule wzmianki o reanimacji nim?
3 tygodnie temu wzywałam pogotowie do Dziadka. Byli w niespełna 5 minut. Więc chyba ktoś tu mocno przesadził z tymi 15 minutami... Dodam, że mieszkam w Chrzanowie na Północy.
Szok, 15 min jechała karetka ze szpitala w Chrzanowie ??