Przełom Online
"Przełom" proponuje do oglądania: Nieznośny ciężar wielkiego talentu
Film, w którym Nicolas Cage próbuje sobie robić z siebie jaja, a tak naprawdę kręci własną laurkę. Wydawało się, że będzie drugie „Być jak John Malkovich". Niestety bliżej temu filmowi do sensacyjniaków klasy B.
0
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Nick Cage przeżywa kryzys. Zafiksowany na punkcie swojej kariery nie dostrzega potrzeb 16-letniej córki i rozstającej się z nim żony. Jego role zbierają coraz gorsze recenzje, a Cage nie umie poradzić sobie z porażkami. Gdy zostanie odrzucony i przez rodzinę, i przez zdolnego reżysera, postanowi zakończyć karierę. Żeby zarobić na utrzymanie, podejmuje się fuchy w Hiszpanii. Za milion dolarów ma wystąpić na urodzinach biznesmena Javiego. Javi okazuje się wielbicielem jego talentu i proponuje przebrzmiałej gwieździe napisanie wspólnego scenariusza. Tymczasem CIA robi z Cage`a agenta, bo według tajnych raportów, Javi to szef kartelu handlującego bronią, który porwał córkę wpływowego polityka.
Pierwszy kwadrans budzi ciekawość, bo oto Cage udaje, że gra samego siebie. W tej autoterapeutycznej roli aktor wyraźnie chce się pozbyć łatki gwiazdora przyjmującego każdą propozycję bez zastanowienia, która to cecha niedawno doprowadziła jego karierę do poważnych perturbacji. W części hiszpańskiej jest nawet parę niezłych gagów, ale wszystkie one toną w powodzi schematycznych rozwiązań i słabego aktorstwa. Choć akurat pod tym względem Cage`owi ciężko coś zarzucić. Jego partnerom już jak najbardziej. Trudno oprzeć się przed złośliwym komentarzem, że gwiazdor specjalnie otoczył się graczami ze słabszej ligi, aby jego talent mocniej zabłysnął.
Pierwszy kwadrans budzi ciekawość, bo oto Cage udaje, że gra samego siebie. W tej autoterapeutycznej roli aktor wyraźnie chce się pozbyć łatki gwiazdora przyjmującego każdą propozycję bez zastanowienia, która to cecha niedawno doprowadziła jego karierę do poważnych perturbacji. W części hiszpańskiej jest nawet parę niezłych gagów, ale wszystkie one toną w powodzi schematycznych rozwiązań i słabego aktorstwa. Choć akurat pod tym względem Cage`owi ciężko coś zarzucić. Jego partnerom już jak najbardziej. Trudno oprzeć się przed złośliwym komentarzem, że gwiazdor specjalnie otoczył się graczami ze słabszej ligi, aby jego talent mocniej zabłysnął.