Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

"Przełom" proponuje do słuchania: Blackfield

06.03.2022 17:00 | 0 komentarzy | 1 504 odsłona | Łukasz Dulowski
Takich płyt się nie zapomina, a na jednym przesłuchaniu nie kończy się, tylko jeszcze raz i jeszcze... Wysmakowany, dopieszczony, ale bez fajerwerków, czyli debiutancki album zespołu Blackfield o takim samym tytule. Warto go poznać, jeśli jeszcze nie znacie, choć to muza sprzed prawie 20 lat.
0
"Przełom" proponuje do słuchania: Blackfield
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Na samym początku XXI w. dwóch wyjątkowych artystów: Awiw Gefen z Izraela i Steven Wilson z Wielkiej Brytanii, połączyli swoje siły. Gefen był zafascynowany, skądinąd doskonałą, grupą Porcupine Tree Wilsona i tak, mówiąc najkrócej, doszło do współpracy. Zderzenie się dwóch indywidualności eksplodowało bardzo pozytywnie. W efekcie, w 2004 r., dostaliśmy krążek wyjątkowy, którego styl jest często określany jako art rock, inaczej rock progresywny.
„Blackfield" to właściwie płyta gitarowa, jednak nieoczywista, z różnymi odcieniami i barwami. Na pewno spokojna i refleksyjna, ale bynajmniej nie monotonna. Dużo się tutaj dzieje. Od samego początku, czyli od utworu „Open Mind", słyszymy, że mamy do czynienia z czymś nietuzinkowym. Apetyt rośnie, gdy słyszymy trochę zadziorny tytułowy numer, a już całkiem odpływamy przy „Cloudy Now".
„Blackfield" wciąga do kolejnych odsłuchań, ale też za każdym razem otwiera nowe przestrzenie muzyczne. Takie płyty nieczęsto się zdarzają. Oczywiście, zespół nie skończył na tym jednym albumie. Do dzisiaj nagrał sześć krążków studyjnych.