Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

OPINIA. Burmistrz wszechmogącym dawcą lukrowanej informacji

19.01.2022 19:49 | 9 komentarzy | 8 073 odsłon | Agnieszka Filipowicz
Na gminnych stronach i profilach w mediach społecznościowych władze dawkują odpowiednio „opakowane" informacje, tchnące propagandą sukcesu.
9
OPINIA. Burmistrz wszechmogącym dawcą lukrowanej informacji
Agnieszka Filipowicz
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Prawo gwarantuje obywatelom dostęp do informacji publicznej. Jawność działania władzy to ważny element rzetelności działania organów państwa demokratycznego. Jak wygląda praktyka? Z nią bywa już gorzej.
4 lata temu sieć obywatelska Watchdog Polska zbadała, jak wygląda w naszym kraju realizacja dostępu do informacji publicznej. Pod lupę wzięła kilka tysięcy instytucji m.in. urzędów, szpitali, jednostek policji. Ocena nie wypadła dobrze. Niepełne odpowiedzi, trudne do odczytania skany dokumentów, odmowa dostępu do danych, które inny podmiot udostępnił, brak znajomości procedur przez urzędy - to niektóre z uwag zawartych w raporcie Watchdoga.
Instytucje czasem sprawiają wrażenie twierdz, które wcale nie są skore do jawnego działania wbrew oficjalnym zapewnieniom. Mnożą procedury, które najzwyczajniej zniechęcają do zadawania pytań.
Ostatnio przekonała się o tym opozycyjna radna z Libiąża Agnieszka Siuda. Chciała w urzędzie uzyskać informacje na temat umów, które gmina zawiera z osobami prowadzącymi żłobki. Spytała, dlaczego w  przedstawionych do podpisania przedsiębiorcom umowach został skrócony okres ich obowiązywania. Podczas rozmowy telefonicznej z kierowniczką wydziału oświaty usłyszała, że powinna wystąpić o informacje pisemnie lub rozmawiać z burmistrzem, bo takie są odgórne wytyczne. Radna opisała całą sytuację w mediach społecznościowych.
Urząd zaprzecza, by obowiązywał zakaz udzielania ustnych odpowiedzi radnym. W odpowiedzi na zapytanie prasowe „Przełomu" w tej sprawie, burmistrz Jacek Latko zapewnia, że „w sprawach prostych i niewymagających dodatkowych ustaleń", urzędnicy mogą udzielać odpowiedzi w formie ustnej. W tych bardziej skomplikowanych preferowana jest forma pisemna.
Konia z rzędem temu, kto poda definicję „sprawy prostej". Np. czy pytanie o czas obowiązywania umów to jakaś szczególnie zagmatwana kwestia, której nie można od razu wyjaśnić?
W większości urzędów jest niestety podobnie. Często opozycyjny radny, podobnie jak dziennikarz, czuje się w instytucjach publicznych jak persona non grata. Odpowiedź na banalne nawet pytanie, zwykle nie wypłynie z urzędu bez pieczątki burmistrza. Nie raz, nie dwa w różnych urzędach słyszałam, jak urzędnik tłumaczył - mam dla pani odpowiedź, ale burmistrz jej jeszcze nie zatwierdził. Bo burmistrz niczym „urzędnik wszechmogący" sprawuje kontrolę nad przepływem informacji. Na gminnych stronach i profilach w mediach społecznościowych władze dawkują nam odpowiednio „opakowane" informacje, tchnące propagandą sukcesu. Media i opozycja często psują ten propagandowy, lukrowany wizerunek władzy. Nic dziwnego więc, że w urzędach czasem łatwiej udawać petenta, niż występować w roli radnego czy dziennikarza. Szkoda, że samorządowcy sporo mówią o jawności i transparentności, zamiast je stosować.