Powiat chrzanowski
Leśnicy wycinają coraz więcej. “Wymaga tego stan lasu”
Na zlecenie Nadleśnictwa Chrzanów w 2020 roku wyciętych zostało 61 tys. m3 drewna. Plan na ten rok zakłada pozyskanie 108 tys. m3.
Czy samorządy zgłaszały zastrzeżenia do określającego skalę i lokalizację wycinek tzw. planu urządzenia lasu? Jakie drzewa typowane są do wycinek i dlaczega systematycznie zwiększa się ich skala? Gdzie trafia drewno z lokalnych lasów? Na jakiej zasadzie następuje ponowne zalesienie terenu?
Na te i inne pytania odpowiada zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Chrzanów Ewelina Boruń w wywiadzie zamieszczonym w bieżącym, papierowym wydaniu "Przełomu". Można go kupić tutaj.
Komentarze
10 komentarzy
Dlaczego nie chciałbyś być w ich skórze? Za 30 lat będą na zasłużonych emeryturach, a że pensje mają co najmniej niezłe; nadleśniczy ma zdaje się więcej niż premier rządu, i to nie licząc bonusów, więc emerytury też będą odpowiednio wypasione.
Albo z powodu wzrostu temperatury za 30 lat wszystkie posadzone dziś młodniki uschną. Nie chciałbym być wtedy w skórze obecnych urzędników z LP.
"Anno56"; to jest argumentacja dla przysłowiowej "gimbazy". To, że w Polsce nie ma praktycznie lasów pierwotnych, że drewno jest potrzebne gospodarce i ludziom, że trzeba je pozyskiwać z wycinki drzew i że robi się to według pewnych wieloletnich planów wie praktycznie każdy co skończył coś więcej niż osiem klas szkoły podstawowej. I nikt "tu" nie twierdzi, że to drewno z lasu ktoś "kradnie". Pytanie jest tylko to samo; dlaczego od kilkunastu lat robi się to tak rabunkowo, tak bezwzględnie, tak niszcząc las. Ten "las" prawdziwy, a nie ten z map i z papierowych "planów urządzenia lasu". Tam jak w jakimś miejscu jest napisane "las", to formalnie jest to las. Tyle, że w terenie go nie ma i nie będzie przez "zaledwie" 20/30 lat, zanim coś urośnie na tyle, aby było zauważalne.
Nie ma w językach elfów, entów czy ludzi przekleństw na potępienie tej zdrady.
Stary zgredzie... Michał... przecież masz wiedzę i dobrze wiesz, że to normalna gospodarka leśna. Naturalny proces przebudowy i odnawiania drzewostanów. Masz rację, że zwiększenie lesistości z 20 do 30% nastąpiło w Polsce głównie w latach 40 i 50 ubiegłego wieku. I te drzewostany pomału zbliżają się do swojego wieku rębności. A w chwili obecnej wiek rębności osiągnęły te drzewostany, które odnowione były w dwudziestoleciu międzywojennym. Ale zanim zostały odnowione to zostały wycięte... U nas nie ma lasów pierwotnych. To wszystko lasy gospodarcze. I każdy wycięty drzewostan zostanie odnowiony.
Tak właśnie wyglądają "wasze" Lasy, tzn. Nie wyglądają https://images92.fotosik.pl/467/00a40d28f19f0563.jpg
Jakby sprzedać jednego dzika na ubój to by pewnie było więcej $$ niż za metr sosny. I lepszym pytaniem było by "Gdzie są pieniądze za Las"?
......Co do wynurzeń tej pani jak to się Lasy Państwowe starają zwiększyć powierzchnię lasów, ich różnorodność, chronić najcenniejsze obszary itp. i jak im coraz trudniej w związku z zabieraniem terenu pod inwestycję, to przypomnę, że w 1945 roku Polska miała ok. 20% lasów, w 1989 - 26%, a dzisiaj "całe" 2% więcej - 28%. Jakby ta pani nie wiedziała, to jest to jeden z najmniejszych wskaźników w Europie. Powyżej 30% lesistości są Niemcy (gęstość zaludnienia 2 x większa niż w Polsce, autostrad 20 tys km, Polska 2 tys, wszelkiej infrastruktury też więcej) i większość krajów zach. Europy (Francja, Włochy, Hiszpania...) też gęściej zaludnione i bardziej zurbanizowane ma ponad 30% lesistości. Procentowa powierzchnia rezerwatów i parków narodowych też u nich większa niż u nas. Więc ten wywiad to taka "gadka szmatka" o niczym. Głównym wrogiem polskich lasów jest obecnie fabryka drewna o nazwie "Lasy Państwowe"
Czytałem ten wywiad w gazecie. Niestety ta pani mówi nie na temat. Ta pani tłumaczy, ze istnieje coś takiego jak "planowa gospodarka leśna" i że wycinka z tego wynika, że wycina się planowo, wtedy kiedy drzewo osiągnie najlepszy wiek rębny i nie będzie już przyrastać tak dużo, więc należy je wyciąć i posadzić nowe. A mnie się wydaje, że w dyskusji jaka się rozpoczęła i trwa w związku z zauważoną przez ludzi intensywną wycinką, nikt nie zarzucał, że wycina się nielegalnie, że ktoś drzewo kradnie, okoliczni mieszkańcy albo jakaś mafia sycylijska czy kolumbijska. Nawet nie zarzucano, że po kryjomu chce się "odlesić" teren. Raczej chodzi dyskutantom o to, dlaczego tak intensywnie, dlaczego "na zrąb", dlaczego liczy się tylko zysk i minimalizacja kosztów. Odpowiedź tej pani można sprowadzić do stwierdzenia; "tak jest i będzie, las to fabryka drewna, ja jestem dyrektorem tej fabryki i naszym celem jest osiągnięcie najwyższego zysku". To wiem pani "dyrektor lasu" i o to pytam; dlaczego właśnie i tylko tak?
"że muszą na siebie zarobić, a podstawowym źródłem przychodów jest" To niech może zaczną sprzedawać dziki. To jest jakiś absurd bo jeśli pieniądze za las idą na utrzymanie jakiś leśnych dziadków i ich pociech to jest kolejny absurd. To że leśnicy nie umieją na siebie zarobić to nie znaczy że mają wycinać lasy i je sprzedawać. Niech idą na drugi etat a w lesie niech robią charytatywnie:)