Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

Bez internetu życie byłoby trudniejsze

08.01.2021 16:00 | 0 komentarzy | 3 622 odsłony | Natalia Feluś
Z ARCHIWUM TYGODNIKA „PRZEŁOM".
Najważniejsze są aplikcje dla osób objętych kwarantanną, dla uczniów i nauczycieli, by usprawnić organizację i udział w zajęciach zdalnych, a także rozwiązania informatyczne zapobiegające dezinformacji związanej z epidemią, w szczególności w portalach społecznościowych - zauważa Rafał Skinderowicz, dr informatyki na Uniwersytecie Śląskim w rozmowie z Natalią Feluś.
0
Bez internetu życie byłoby trudniejsze
Rafał Skinderowicz
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Natalia Feluś: Czym teraz, w dobie koronawirusa, jest dla nas, użytkowników, internet?
Rafał Skinderowicz: Z internetu korzystają codziennie miliony Polaków, w tym również wielu starszych ludzi. W skutek pandemii wprowadzonych zostało wiele rozwiązań ograniczających bezpośrednie kontakty międzyludzkie, w sklepach, urzędach, zakładach pracy i szkołach. Naturalną konsekwencją tego faktu jest wzrost znaczenia pośrednich form kontaktu, w tym za pośrednictwem internetowych portali społecznościowych i komunikatorów. Dodatkowo internet umożliwia zrobienie zakupów, dostęp do konta bankowego, a poprzez dedykowane strony internetowe możemy zrealizować coraz więcej czynności urzędowych. Z całą pewnością okoliczności skłoniły do tego wiele osób do tej pory niekorzystających z takich możliwości. Jestem przekonany, że bez internetu (lub analogicznego rozwiązania) nasze życie byłoby trudniejsze.

Nowe technologie to nowe narzędzia komunikacji. Które są obecnie najczęściej i najchętniej stosowane?
- Ze względu na okoliczności jeszcze bardziej popularne niż dotąd stały się płatności bezgotówkowe, w tym za pomocą kart płatniczych, telefonów komórkowych, smartwatchy (rodzaj elektronicznych zegarków) i podobnych urządzeń. Coraz więcej osób korzysta również z możliwości załatwienia spraw w urzędzie za pośrednictwem internetu, co zazwyczaj wiąże się z koniecznością założenia tzw. profilu zaufanego, dzięki któremu możemy potwierdzić naszą tożsamość przy składaniu pism urzędowych. W związku ze zwiększeniem liczby osób pracujących zdalnie, a także realizacją w tej formie zajęć szkolnych, na popularności zyskały różnego rodzaju komunikatory, w tym aplikacje ułatwiające prowadzenie wideokonferencji grupowych, np. Microsoft Teams, Skype, Slack, Google Meet, Zoom, żeby wymienić tylko kilka.
Częściej sięgamy również po smartwatche oraz opaski fitness, które wyposażone są w różnego rodzaju funkcje pomiaru aktywności fizycznej, w tym liczby wykonanych kroków, przebytego dystansu, tętna, a nawet temperatury ciała. Szczególnie te ostatnie mogą być pomocne przy wykrywaniu sygnałów chorobowych. Badania naukowe na ten temat prowadzone są m.in. na Uniwersytecie Stanforda.

W jaki sposób prowadzi pan teraz zajęcia ze studentami?
- Prowadzę zajęcia w formie zdalnej, korzystając z rozwiązań informatycznych, które na Uniwersytecie Śląskim funkcjonują od blisko 10 lat. Ze względu na ograniczenia związane z pandemią, konieczne było jednak zrealizowanie wszystkich zajęć w takiej formie, a nie jak do tej pory, tylko w pewnej części. Również egzaminy odbędą się za pośrednictwem internetu.

Nauczanie zdalne zapewne nie jest takie proste.
- Przekazywanie wiedzy w przystępny i skuteczny sposób jest trudnym zadaniem, a nawet sztuką. Ograniczenie bezpośredniego kontaktu nauczyciela z uczniami skutkuje dodatkowymi wyzwaniami. W przypadku tradycyjnej lekcji może on łatwo zauważyć zaskoczenie, zakłopotanie czy niepewność uczniów. Są to ważne sygnały, świadczące o tym, że omawiany temat wymaga np. dodatkowego komentarza czy powtórki. W formie zdalnej, odczytywanie emocji jest znacznie utrudnione, a czasem niemożliwe. Do tego dochodzi cała gama problemów organizacyjnych i technicznych, w tym tak oczywistych jak konieczność posiadania dostępu do komputera czy biegłość w obsłudze potrzebnych programów. Jestem przekonany, że większość problemów dotyczących edukacji w formie zdalnej można rozwiązać, jednak wymaga to czasu i być może lepszych rozwiązań technologicznych. Gdybyśmy w analogicznej sytuacji (pandemii) znaleźli się 20 lat temu, to trudno byłoby w ogóle mówić o edukacji w takiej formie, co pokazuje jak ogromny dokonał się w tej dziedzinie postęp.

Gdy czteroosobowa rodzina jednocześnie korzysta z internetu do pracy i nauki, może dojść do przeciążenia łącza.
- Każde łącze sieciowe ma określoną przepustowość oznaczającą maksymalną liczbę jednostek informacji możliwych do przesłania, np. w ciągu sekundy. W przypadku kilku osób jednocześnie korzystających z internetu może się zdarzyć, że przepustowość ta nie wystarcza, by zapewnić płynne odtwarzanie filmu czy wideorozmowę, wymagające przesyłu stosunkowo dużej ilości informacji. Może wtedy spaść jakość obrazu, chwilowo zatrzymać się odtwarzanie, czy nawet zdarzyć się przerwanie połączenia. Podsumowując, potoczne przeciążenie łącza jest możliwe, ale ma raczej charakter krótkotrwały. Jeżeli sytuacja powtarza się i przeszkadza, np. w pracy lub nauce, to pozostali domownicy powinni wstrzymać się w tym czasie z oglądaniem filmów, słuchaniem muzyki, pobieraniem plików itp.

Czy jako zwykli użytkownicy sieci możemy ją jakoś w domu dodatkowo zabezpieczyć?
- Poprawnie skonfigurowaną i zabezpieczoną sieć powinniśmy mieć zawsze, niezależnie od sytuacji epidemiologicznej. W większości przypadków nie ma potrzeby stosowania dodatkowych zabezpieczeń ponad przewidziane przez producentów sprzętu oraz oprogramowania. W przypadku sieci bezprzewodowych (Wi-fi) warto upewnić się, że mamy włączone opcje szyfrowania połączenia, a także zmienić ewentualne hasła z wartości domyślnych na trudniejsze do odgadnięcia. Informacje jak to zrobić są najczęściej zawarte w instrukcjach dostarczanych wraz z urządzeniami sieciowymi, np. routerami. Na szczęście, zazwyczaj czynności te wykonywane są za nas przez dostawcę internetu przy okazji instalacji łącza do naszego domu, czy mieszkania. Poziom bezpieczeństwa znacząco poprawia również korzystanie z aktualnych wersji oprogramowania, w tym przeglądarki internetowej, oprogramowania antywirusowego oraz systemu operacyjnego. Przeważnie najnowsze wersje oprogramowania pobierane i instalowane są automatycznie, i bez ważnej przyczyny nie powinniśmy ingerować w te mechanizmy, nawet jeżeli częste komunikaty o konieczności aktualizacji mogą nas niekiedy irytować.

Informatyka zajmuje zapewne ważne miejsce w walce z pandemią.
- Podejrzewam, że wszyscy odetchnęlibyśmy z ulgą, gdyby opracowano szczepionkę na wirusa SARS-CoV-2, a także skuteczne i bezpieczne leki na wywoływaną przez niego chorobę. Badania naukowe w  tych kierunkach trwają obecnie w wielu ośrodkach na całym świecie i dotyczą przede wszystkim dziedzin takich jak medycyna, genetyka, biotechnologia czy chemia. Informatyka dostarcza różnego rodzaju narzędzi ułatwiających te badania. Dzięki komputerom można na przykład szybciej i taniej niż w przypadku metod laboratoryjnych identyfikować substancje chemiczne przydatne w produkcji leków.
Metody tzw. sztucznej inteligencji były również stosowane do wskazywania wśród dostępnych na rynku leków na inne choroby, takich które mogłyby zadziałać skutecznie również w przypadku COVID-19. Symulacje komputerowe stosowane są także w przewidywaniu przebiegu pandemii.

W jaki sposób informatycy mogą na chwilę obecną przysłużyć się usprawnieniu ludziom codzienności?
- W ostatnich latach, w Polsce, a także w wielu krajach na całym świecie organizowane są tzw. hackathony lub inaczej maratony projektowania. Są to wydarzenia podczas których informatycy, ale także naukowcy, przedsiębiorcy i inni twórcy technologii projektują rozwiązania dotyczące wskazanego problemu. Czas trwania takiego wydarzenia jest dość krótki, rzadko przekracza kilka dni. Opracowane podczas hackathonu pomysły, zazwyczaj w formie prototypu aplikacji, czy urządzenia, są następnie oceniane przez organizatorów oraz sponsorów. Najlepsze projekty mogą liczyć na wsparcie finansowe i organizacyjne przy pracach nad kompletnym rozwiązaniem. W obecnym czasie najbardziej potrzebne są rozwiązania dla osób objętych kwarantanną, dla uczniów i nauczycieli, by usprawnić organizację i udział w zajęciach zdalnych, a także rozwiązania niwelujące zjawisko dezinformacji związanej z epidemią, które dotyczy w szczególności portali społecznościowych. Pod koniec kwietnia br. Ministerstwo Cyfryzacji udostępniło darmową aplikację ProteGo Safe przeznaczoną dla smartfonów. Aplikacja bezpośrednio dotyczy bieżącej pandemii i udostępnia dwie główne funkcjonalności. Pierwsza - ułatwia samokontrolę stanu zdrowia, w tym określenie czy należymy do grupy osób o podwyższonym ryzyku zachorowania na COVID-19. Druga - ma za pomocą technologii łączności bezprzewodowej ostrzegać nas, gdy mieliśmy w ostatnim czasie kontakt z osobą zarażoną. Oczywiście, ta druga funkcjonalność wymaga, żeby jak największa grupa osób aktywnie korzystała z aplikacji.


CV
Rafał Skinderowicz pochodzi z Płazy. Jest doktorem informatyki na Uniwersytecie Śląskim, od dziecka wielkim pasjonatem tej dziedziny nauki. Przygodę z komputerami rozpoczął od Amigi 500, którą rodzice kupili, gdy miał 9 lat. Służył jemu i jego braciom głównie do rozrywki, Na Amidze napisał również swój pierwszy program komputerowy korzystając z częściowo niezrozumiałych komend z artykułu w czasopiśmie, którego nazwy już nie pamięta. Zainteresowanie komputerami skłoniło go do wyboru pierwszej w powiecie chrzanowskim klasy o profilu matematyczno-informatycznym uruchomionej w I LO im. Stanisława Staszica w Chrzanowie. Udział w konkursach informatycznych zarówno w liceum, jak i podczas studiów wyższych na kierunku informatyka, podsycał w nim zainteresowania. Obecnie pracuje na stanowisku
adiunkta w Instytucie Informatyki na Wydziale Nauk Ścisłych i Technicznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Mieszka z żoną i dwójką dzieci w Chrzanowie.

 

Archiwum Przełomu nr 22/2020