Trzebinia
Gołębie patrolują trzebiński rynek i nie ma na nie mocnych
Miasto ma z gołębiami na rynku problem taki, jak Kraków. Jedzą i brudzą. Nie pomagają ani prośby, ani groźby pod adresem tych, który je dokarmiają.
Magistrat wyjaśnia na swojej stronie internetowej, że za dokarmianie ptaków karać nie może, ale za brudzenie przestrzeni publicznej już tak. Oznacza to, że np. policyjny patrol musiaby rzucającego karmę na beton lub trawnik miłośnika gołębi przyłapać na gorącym uczynku i wtedy wymierzyć mu karę. Rzecz jasna, za zanieczyszczanie miasta.
Niektórzy trzebinianie, bo chyba nie turyści, jak w Krakowie, nic sobie jednak nie robią z urzędowych apeli i dalej sypią gołębiom karmę. A co robią pojedzone ptaki? Wiadomo! Ozdabiają w najbliższej okolicy wszystko co się da.
Póki co mamy wynik 1:0 dla pieszych patroli gołębich. Jak defilowały po centrum Trzebini, tak defilują. I żadna tabliczka ani gołębi, ani ich miłośników nie przeraża. Po prostu lubią rynek.
Komentarze
6 komentarzy
@mrozof, ....zapewne pomyśleli. Na stronie urzędu miasta podają: "Koszt wyczyszczenia tylko wyłożonej granitem płyty sięga około 5 tys. zł, a czynność należy powtarzać co kilka tygodni." Taki człowiek czy ekipa załatwi sprawę gołębi za jakąś kwotę i po sprawie. Być może inteligentnego urzędnika znajomy albo ktoś z rodziny ma firmę sprzątającą. Co to byłby za interes ?
to są gołębie tylko w maseczkach ...
To są przebierańce
Pytanie czy w magistracie w Trzebini nie ma jednego inteligentnego urzędnika?? Czy nie da się wzorem lotniska w Balicach, wynająć człowieka z trenowanym ptakiem drapieżnym do odpędzenia tych gołębi ?? Są też ekipy ze specjalnym dronem wyglądającym jak ptak drapieżny, robią to samo też na lotniskach ... ciężko pomyśleć ??
Tylko , że na zdjęciu to nie gołębie tylko sympatyczne kawki
Golebie sie poprostu staly atrakcja rynku, przychodzi male badz wieksze dziecko z opiekunem typu mama, tata, babcia, dziadek widzi golebia to dla niego jest atrakcja. Zeby dziecko mialo jeszcze wieksza atrakcje ów opiekun wyciaga pieczywo i rzuca golebiom bo one wtedy podejda i dziecko sie bedzie cieszyc. Z jednej strony jest to normalne i mozna zrozumiec ale z drugiej strony nie jest niczym przyjemnym spacer po rynku slalomem pomiedzy odchodami. Z tego slynie Krakow rynek sie kojarzyl kiedys z Sukiennicami i Kosciolem Mariackim, ale tez z karmieniem golebi, u nas sa tylko golebie.