Nie masz konta? Zarejestruj się

Ziemia chrzanowska

Wirtualna asystentka - zawód XXI wieku

28.05.2020 17:00 | 0 komentarzy | 4 361 odsłony | Natalia Feluś

Nowe technologie rodzą nowe zawody. Katarzyna Gacek od kilku miesięcy prężnie działa jako wirtualna asystentka. Jeszcze rok temu nie wiedziała, że taki zawód istnieje. O tym, czym się zajmuje, jak wygląda jej dzień pracy oraz jakie perspektywy w tym fachu się przed nią rysują - opowiada w rozmowie z Natalią Feluś.

0
Wirtualna asystentka - zawód XXI wieku
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Natalia Feluś: Czym zajmuje się wirtualna asystentka?
Katarzyna Gacek: Wirtualna asystentka, najprościej rzecz ujmując, zajmuje się oddelegowanymi zadaniami swoich klientów. Jest to zależne od jej specjalizacji. Przykłady? Pisanie różnego rodzaju tekstów, obsługa mailowa klientów, tworzenie ofert, grafik, prowadzenie kanałów w social mediach, administracja stroną internetową, sklepem on-line, montaż podcastów (forma internetowej publikacji dźwiękowej lub filmowej, najczęściej w postaci regularnych odcinków - dop. aut.) czy wideo, korekta, składanie e-booków. Jak widać, jest tego sporo, a to tylko przykłady.


Jak wygląda przykładowy dzień Twojej pracy?

- Pracę zaczynam około 8, od sprawdzenia maili i wiadomości. Działam według ściśle określonego planu zadań, który tworzę w weekend. Zaczynam od stałych zadań, które robię codziennie i zazwyczaj około 11-12 jestem „wolna". Mam czas na pozyskiwanie klientów, reklamowanie się, działanie na rzecz swojej marki oraz naukę i ciągły rozwój - to zadania niezbędne, włączone w moją działalność. Pracuję maksymalnie do 14. Czasem, jeśli jest taka potrzeba, kończę projekty również wieczorami. Sprawdzam plan na kolejny dzień czy dokładam sobie kolejne zadania, które pojawiły się w międzyczasie.


Czy żeby zostać wirtualną asystentką, trzeba mieć ukończone konkretne studia lub kursy?
- Nie trzeba, ale to zdecydowanie pomaga. Zostać wirtualną asystentką może każdy, ale to, że się tak nazwiesz, nie sprawi, że klienci będą się do Ciebie dobijać. Są pewne kierunki studiów, które z pewnością ułatwiają rozpoczęcie pracy jako wirtualna asystentka. To m.in. grafika komputerowa, informatyka, dziennikarstwo, administracja, socjologia, psychologia czy studia z zakresu marketingu. Polecam kursy dla przyszłych wirtualnych asystentek, pozwalające poznać charakterystykę branży i niezbędne narzędzia do pracy.


Skąd w ogóle dowiedziałaś się o możliwości zostania wirtualną asystentką i dlaczego zdecydowałaś się na ten zawód?
- Z wykształcenia jestem nauczycielką rytmiki i pedagogiem. Szukałam pracy w zawodzie, co zakończyło się frustracją. O wirtualnej asyście dowiedziałam się z portalu promującego zatrudnianie w IT. Brałam udział w darmowym webinarze (rodzaj seminarium prowadzonego za pośrednictwem Internetu - dop. aut.), który prowadziła moja przyszła mentorka. Zapisałam się na dwumiesięczny bootcamp (kurs, który pozwala w krótkim czasie na zmianę pracy lub przysposobienie się do nowego zawodu - dop. aut.), bardzo intensywny, ale i satysfakcjonujący. Potem była nieudana próba uzyskania dofinansowania dla firmy, chwilowe załamanie i decyzja, że dam sobie radę sama. O tym, że zostałam wirtualną asystentką, zdecydowały dwie rzeczy. Po pierwsze - chciałam się rozwijać, założyć swoją firmę i działać na własnych zasadach. Po drugie - kwestie rodzinne. Mam dwójkę małych dzieci, które do 14 są w przedszkolu. Po powrocie do domu mogę im poświęcić maksymalną ilość czasu, a to było dla mnie priorytetem.


Swoją pracę wykonujesz głównie z domu. Jakie są tego plusy, a jakie minusy?
- Taki był mój cel, by pracować z domu. Plusy - to przede wszystkim oszczędność czasu na dojazdy do pracy, swoboda, możliwość ugotowania obiadu w przerwie, organizacja czasu - tak, jak tego potrzebuję w danej sytuacji. Gdy dzieci są chore, nie muszę się stresować, że potrzebuję dni wolnych. Wiadomo, że wszystko jest wtedy bardziej napięte, ale da się przeorganizować tak, by pracę nadrobić wieczorem. Główny minus pracy zdalnej to wszelkie domowe rozpraszacze. Pranie, które czeka na swoją kolej, bałagan w kuchni itp. Ja zamykam wtedy drzwi do biura i się mobilizuję. Staję się od czasu do czasu swoim groźnym szefem.


Czy według Ciebie to zawód przyszłości?
- Oczywiście, że tak. Większość przedsiębiorców ma obecnie swoją stronę internetową. Jak grzyby po deszczu tworzą się nowe sklepy w internecie. My sami bardziej żyjemy online niż w rzeczywistości. Ktoś musi to wszystko ogarnąć. Klientów, fanów, maile, zatowarowania, opisy, grafiki, marketing, całą logistykę sprzedaży online. Druga sprawa - to problem z wykwalifikowanymi pracownikami, dlatego zdalna współpraca jest tak bardzo potrzebna. Miejsce zamieszkania nikogo nie ogranicza, liczą się umiejętności.


Od kiedy wykonujesz ten zawód?

- Moja firma działa od maja tego roku, natomiast swoją edukację i działania marketingowe rozpoczęłam od lutego. Wielu przedsiębiorców nie wie o istnieniu możliwości współpracy z wirtualną asystentką. Naszym zadaniem jest edukowanie ich, pokazywanie możliwości i sposobów delegowania poszczególnych zadań. Wraz ze świadomością potrzeb przedsiębiorców rośnie też zapotrzebowanie na usługi wirtualnej asystentki.


Jak uważasz, w którym kierunku zmierza rozwój technologii i jakie jeszcze wyzwania może ta sytuacja stawiać przed Tobą?
- Technologia rozwija się w szalonym tempie. Ciężko określić, czego będziemy potrzebować za rok. Nowe platformy, kolejne narzędzia, digital marketing (ogół treści, które docierają do nas poprzez cyfrowe media - dop. aut.). Z pewnością audio i wideo ma wielką przyszłość. W internecie wolimy zobaczyć szybki filmik niż przeczytać wyczerpujący i świetny artykuł. Szukamy szybkiego zaspokojenia swoich potrzeb. Dlatego m.in. Youtube ma się tak dobrze. Rośnie też zapotrzebowanie na obróbkę podcastów - które zyskują na popularności, czy składanie e-booków. Na pewno w moim zawodzie jest ważne bycie na bieżąco z trendami online oraz ciągła nauka tego, czego potrzebują moi klienci. Dlatego rozpoczęłam studia podyplomowe: Social Media & Content Marketing na AGH.


Czy to Twój wymarzony zawód?
- Jeszcze rok temu nie wiedziałam, że istnieje. Ciężko więc mówić, że jest wymarzony. To, jakie daje mi możliwości sprawia, że jest idealnym zawodem w tym momencie mojego życia.


CV
Katarzyna Gacek, libiążanka - skończyła II LO w Chrzanowie oraz Państwową Szkołę Muzyczną w Chrzanowie w klasie fortepianu. Swoje umiejętności w tym zakresie szlifowała dalej w szkole muzycznej II stopnia w Krakowie, gdzie skończyła wydział rytmiki. Również w Krakowie, na Akademii Ignatianum, ukończyła studia pedagogiczne. Przez jakiś czas pracowała w zakopiańskim przedszkolu, ucząc właśnie rytmiki. Żyłkę biznesową poczuła już kilka lat temu, gdy pod Tatrami prowadziła Salonik Prasowy Kolporter. Od lutego tego roku zajmuje się profesjonalną obsługą firm w internecie jako wirtualna asystentka. Część czasu poświęca na wolontariat, monitując bloga i platformę kursową w Fundacji Prawo dla Mam. Obecnie na Akademii Górniczo-Hutniczej studiuje podyplomowo Social Media & Content Marketing. Mieszka w Libiążu wraz z mężem i dwójką dzieci.

Przełom 46/2019