Powiat chrzanowski
Mamy dziesiątki tysięcy szczurów
Rozpoczyna się wiosenna akcja deratyzacji, czyli odszczurzania miast. Ma ograniczyć liczbę gryzoni.
Szczury przenoszą choroby, uszkadzają też instalacje i budynki. W ciągu roku pojedynczy osobnik doprowadza do strat ponad 50 kg żywności.
- Z szacunków wychodzi, że na jednego człowieka przypadają 3-4 gryzonie. Walka z nimi przy pomocy środków chemicznych przynosi ograniczone efekty, bo z czasem się na nie uodparniają. Większość szczurów to kanalarze. Dlatego niedobrym zwyczajem jest na przykład wyrzucanie resztek jedzenia do muszli klozetowej, bo dostarczamy im w ten sposób bazę pokarmową - tłumaczy Piotr Grzegorzek, przyrodnik z Muzeum w Chrzanowie.
Całkowita likwidacja gryzoni jest niemożliwa, ale można ją ograniczyć. Temu służą organizowane przez gminy okresowe akcje deratyzacji. Na przykład w Libiążu potrwa od 15 marca do 15 kwietnia. W tym czasie m. in. w piwnicach zostanie wyłożona trutka na szczury, o czym zarządcy muszą poinformować mieszkańców stosownymi ogłoszeniami.
Komentarze
4 komentarzy
ja mam pomysł godny burmistrza - niech weźmie flet niczym "Flecista z Hameln" i wywabi szczury z miasta i utopi je w Chechle.
Wylewanie garów niezjedzonej zupy do muszli to jedno. Drugim kanałem zaopatrzeniowym, zwłaszcza na osiedlach, jest dokarmianie ptaków i "kotków".Zdecydowana większość trafia nocą do szczurów. Nie ma szansy przekonać niektórych, że tak jest.
Dawniej koty zwalczały tę plagę inteligentnych szczurów. Teraz kotów coraz mniej tych dachowców bo są tępione przez ludzi więc i szczury się objawiły. Jak na razie u mnie na osiedlu ich nie ma.
średnio co kilka tygodni łapie szczura w piwnicy . mam 6 różnych łapek i to wystarcza. te środki trujące dobre sa na chwile tylko