Chrzanów
Dała pieniądze nieznajomemu. Myślała, że ratuje syna
Spore oszczędności straciła starsza pani z Chrzanowa. Uwierzyła, że oszust, który przyszedł odebrać gotówkę, to policyjny negocjator.
Zaczęło się od telefonu do 68-latki. Dzwoniła kobieta. Starsza pani myślała, że to jej synowa.
- W pewnym momencie do rozmowy włączył się mężczyzna. Przedstawił się jako policyjny negocjator i poinformował 68-latkę, że jej syn jest aresztowany za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Mówił, że może wyjść na wolność i odpowiadać z wolnej stopy, jeżeli matka wpłaci za niego kaucję - mówi Katarzyna Dąbkowska, rzeczniczka prasowa chrzanowskiej policji.
Chodziło o 50 tys. zł. 68-latka odpowiedziała, że nie ma takich pieniędzy. Zgodziła się jednak przekazać połowę tej kwoty. Chwilę później wypłaciła z banku 25 tys. zł i oddała je nieznajomemu, który zgłosił się po gotówkę.
- Po wszystkim chrzanowianka skontaktowała się z rodziną. Wtedy zrozumiała, że padła ofiarą oszustwa i zawiadomiła policję - wyjaśnia Dąbkowska.
Stróże prawa apelują do mieszkańców o ostrożność. W ostatnim czasie przestępcy coraz częściej podszywają się pod policjantów, funkcjonariuszy CBŚ, czy prokuratorów.
Komentarze
5 komentarzy
PATRZCIE: http://wroclaw.eska.pl/newsy/wroclawianka-probowala-wyjac-30-tys-zl-z-konta-pracownik-banku-sie-nie-zgodzil-kobieta-jest-mu-teraz-ogromnie-wdzieczna/736986 Da się? Da się!
@kattebush: A widzisz, coś w tym jest... Ja na szczęście dość często kontaktuję się z rodzicami telefonicznie i zawsze chociaż te kilka minut porozmawiamy. Rzeczywiście, jeśli Pani nie miałą kontaktu z dziećmi, mogła się konkretnie zestresić i dać wkręcić... Trzeba jednak nie kierować się emocjami, ochłonąć i przez chwilę pomyśleć racjonalnie: czy nie skontaktować się z żoną, bratem sąsiadem dla potwierdzenia? Czy nie lepiej powiadomić policji? Jest wiele momentów, kiedy może nam się jednak zapalić lampka ostrzegawcza, Ciotkę mojego kumpla, która mieszka w USA próbowali tak zrobić na siostrzeńca, który przyleciał na wakacje do USA i skończyły mu się pieniądze. No to tak ją omamili, że kobita już do banku ruszyła, ale coś ją tknęło i tyrknęła do Polski do żony tego siostrzeńca. Laska w szoku, bo mąż notmalnie w pracy siedzi, a nie w USA. Esz.... Do mojej ciotki też dzownił kiedyś ktoś na stacjonarny i zaczął udawać wnuczka (ciotka ma), ale cwana jest i spytała: "To ty Łukaszku, bo słabo cię słyszę". Oczywiście koleś potwierdził, a cioci wnuk to Mariusz :D. Zaczęła ściemniać, ale ją wyczuli i kazali kulturalnie... Iść do diabła :D. Uważajcie starsze levele!
@jozio ostatnio czytałam wypowiedź oszukanej starszej pani. I ta powiedziała mniej więcej coś takiego: "Rzadko widuję się z dziećmi, takie zapracowane. Nawet czasu nie mają zadzwonić, a jak ja dzwonię - to krótka rozmowa, bo praca, bo coś tam mają ważnego. To i uwierzyłam, że coś mogło się stać." Może to też taka przyczyna tych wszystkich nabranych starszych ludzi? Jak się dzieci nie interesują rodzicami, nie mają czasu na choćby kilka minut rozmowy dziennie - to może taki jest mechanizm? Rodzic nie słyszał i nie widział dawno córki/syna i jak dostanie taki telefon to od razu uwierzy? Bo nie zadzwoni, skoro wcześniej i tak był zbywany? Nie twierdzę, że tak było w przypadku poszkodowanej z tego artykułu.
Ja nie wiem... Serio po przekroczeniu 65 roku życia umysł tak wysiada? Jak dzwonię do mojej Mamuśki, lvl 62, to czasami witam ją słowami "Babciu! Bo mi się auto popsuło!" Jak dostanę w odpowiedzi wiązankę bluzgów, to wiem, że Mamuśka jest czujna i nie da się złapać na taki numer. A tu? Babcia wypłaca 25k PLN. Z tego co gdziesik czytałem, to czasami pracownicy banku, zwłaszcza, gdy transakcji dokonuje senior/seniorka, pytają: "Po co Pani/Panu tyle gotówki? Czy ktoś kazał Pani/Panu wypłacić?". Kurde, tyle się o tym trąbi w tv, radio, na Necie, a ofiary wciąż się zdarzają. Przykre, bo babuleńka już raczej kasiory nie odzyska. A szumowiny,które w taki sposób wykorzystaują ludzi wtrącałbym do kamieniołomów o misce wody i czerswtym chlebie. Mnie by chyba sumienie zagryzło, gdybym komuś wyciał taki numer. Się rozpisałem, bo mi ciśnienie skoczyło cholera jasna :/
No tak , najpierw dała kase a dopiero póżniej skontaktowała sie z rodziną , ale ludzie potrafią być naiwni.