Chrzanów
Dzika łąka powstaje w centrum Chrzanowa
Chyba każdy, kto idzie ulicą Mickiewicza w Chrzanowie, zauważa, że prywatny teren po wyburzonych kamienicach jest zaniedbany. Chaszcze sięgają po pas.
Część budynku stojącego na wprost Alei Henryka, przy Mickiewicza 10, runęła we wrześniu zeszłego roku. Resztę rozebrano. Właścicielem nieruchomości jest obywatel Izraela, a w jego imieniu zarządza nią firma z Krakowa.
Działka została ogrodzona, ale poza tym nikt o nią nie dba, więc wygląda po prawie roku jak dzika łąka. Znajduje się w centrum miasta.
Burmistrz Ryszard Kosowski mówił na łamach „Przełomu", że chciałby, aby ten fragment pozostał niezabudowany, bo teraz pięknie widać nowe obiekty przy ul. Mickiewicza. Zastrzegł jednak, że nie ma wpływu na to, co zrobi inwestor.
Dopóki jednak ten teren nie zostanie zagospodarowany, powinien przypilnować, żeby nie straszył przechodniów i żeby chaszcze nie zasłaniały nowych budynków.
Komentarze
14 komentarzy
Nie od dziś wiadomo, że najłatwiej iść na łatwiznę;).
@ulom :D BTW: Nadal autor tekstu nie wypowiedział się w dyskusji. Nie wiemy, kto jest właścicielem terenu, nikt nie zapytał go co ma zamiar zrobić z nim i kiedy... Takie dziennikarstwo w stylu Przełomu. Narzekanie w każdym tekście, ale drążenia żadnego. Ot, napiszmy że w Chrzanowie wszystko takie beznadzieje... No, prasa też :)
panie boze prosze cie popsuj internet
Wystarczy jedna kosa spalinowa, grabie i zapałki oraz dwóch urzędasów i po prze drelichów dla nich. Jeden kosi kosą, drugi grabini rzuca na ognisko i po problemie, ...aaaa nie! Przecież ci sami urzędnicy ubzdurali sobie, że trawa jest nie do palenia - swoją drogą co to trzeba palić, żeby do takich wniosków dochodzić (że trawy i odpadów zielonyh się nie spala).
Pseudo żołnierzyk tak się podniecił chaszczami, że zapomniał kropek w swoim marnym wywodzie, nie mówiąc o jakieś merytorycznej treści. Może to jego wojsko pomoże i zrobi coś dobrego, czyli wykosi tę łąkę?
To jest skutek tego, że w 1989 roku za najważniejsze z praw w wolnej ojczyźnie uznano "święte prawo własności prywatnej". Z naciskiem na "prywatnej". W połączeniu z silnie utrwalonymi już wcześniej prawami; "moja chata z kraja" i "wolnoć Tomku w swoim domku", daje to co rusz skutek jak widać. I pomyśleć, że są kraje, kapitalistyczne od zawsze, w których nieskoszenie prze kilka tygodni trawy w miejscu widocznym z ulicy powoduje interwencje strażnika miejskiego (zwanego tam "szeryfem"), mandat i/lub przymusowe wykoszenie na koszt właściciela, a takie np. niepłacenie podatku od nieruchomości przez kilka lat, dopuszczenie do zaśmiecenia działki i nieinteresowanie się tym, co na niej się dzieje, może spowodować nawet przymusową licytację, w której nieruchomość (często dom), w tajemniczy sposób sprzedawana jest za 1/4 ceny rynkowej. No ale są to kraje położone na zachód od nas, a Zachód jak wiadomo jest Dziki.
a Kosowski sie cieszy, ze stary budynek zniknal to jesgo styropian widac. Niech bedzie ta dziura jeszcze z kiokanascie lat, to moze ladnie te kamienice wygladaja (zalezy jaka kto ma wrazliwosc architektoniczna), ale potem juz Szefie warto cos posadzic, bo na tymwaszym styropianie wyrosna glony i bedzie to wygladac bardzo slamsowato.
''powinien przypilnować, żeby nie straszył przechodniów i żeby chaszcze nie zasłaniały nowych budynków.'' - bo co? nic tylko powinnosci, jak chce niech sobie tam chwasty hoduje, jego/jej/ich sprawa
Ko nie "chaszcze" to komosa
Mówią ludzie, porzekadło mówi, że szczur pierwszy ucieka z tonącego statku o nazwie Chrzanów. Nie to zielsko jest najgorsze, je można w chwilę ściąć i kwiat posadzić, ale ten granitowy bruk obok tego zielska, to jest całość, to jest obraz, wizerunek naszej lokalnej władzy. Władzo, może by tak od Żyda tą naszą chrzanowską ziemię odkupić? Ja wiem, że należy przepłacić, Żyd to Żyd, umie liczyć. Ja myślę, że warto przepłacić, dużo przepłacić i żyda się pozbyć! Byłoby nasze! Co Wy na to?
Może trza jakiś pomnik postawić ?
Cóż basen na kątach popękał więc nieczynny, był za to pod orłem piasek i plaża, na rynku sypią się marmury i wypada kostka to odcięto taśmą, na fablokowskiej skale pojawiła się woda to ogrodzenie i zakaz wstępu, wiat przystankowych nie postawili bo wykonawca niesolidny, walą się kamienice, chwasty rosną na mieście, a ludzie wyprowadzają się za pracą - powinien stanąć witacz na rogatkach miasta w stylu witamy w Chrzanowie tutaj niemożliwe jest codziennością. Może duet Rysio&Robcio zrobi z tego ścierniska San Francisco?
Kto jest właścicielem terenu?
Dobrze, że nie dzikie wysypisko odpadów z Niemiec:)