Ziemia chrzanowska
Czy siłownie pod chmurką są potrzebne?
Na ziemi chrzanowskiej mamy już kilkadziesiąt siłowni na świeżym powietrzu. W planach jest budowa kolejnych. Czy to konieczne? Zdania są podzielone.
Takie obiekty rosną od paru lat jak grzyby po deszczu. Można je spotkać na osiedlach i w wioskach.
- To dobra inwestycja, szczególnie, że jest coraz większa moda na zdrowy tryb życia - uważa Jacek Latko, burmistrz Libiąża.
Nie każdy podziela to zdanie. Dawid Pędziałek z Żarek przyznaje, że jeśli korzysta z siłowni, to z profesjonalnych, gdzie na sprzęcie można zmienić obciążenia podczas ćwiczeń.
- Jak chcę popracować nad mięśniami, to na urządzeniach z siłowni pod chmurką nie ma szans. To bardziej rekreacja dla emerytów - mówi Dawid Pędziałek.
- Gdy przechodzę koło takiej siłowni przy gimnazjum nr 1, to czasem widzę ćwiczące kobiety lub starsze osoby. Dla w miarę sprawnego człowieka to jednak nie jest wystarczające - uważa Adam Banach z Chrzanowa.
Jego zdaniem - lepszym rozwiązaniem jest budowa street workout parków, czyli specjalistycznych siłowni na świeżym powietrzu. Ćwiczenia gimnastyczne wykonuje się tam z użyciem drążków, rozmieszczonych na różnych wysokościach, poręczy lub drabinek.
W najnowszym, 23. numerze „Przełomu", dostępnym w wersji papierowej i elektronicznej, przeczytacie więcej komentarzy na ten temat, a także gdzie na ziemi chrzanowskiej znajdują się plenerowe siłownie oraz jak skorzystać z najpopularniejszych urządzeń do ćwiczeń.
A Waszym zdaniem takie siłownie są potrzebne?
Komentarze
13 komentarzy
Siłownie nie są przeznaczone dla kulturysty i są zaprojektowane tak, żeby trening był łatwy i nie było ryzyka kontuzji i przetrenowania. Nastawione są głównie na seniora, czyli raczej rozruch mięśni i stawów niż efekty jak na tradycyjnej siłowni. Seniorzy chętniej korzystają z siłowni zewnętrznych niż młodzi ludzi. Ciekawe jest połączenie siłowni dla seniorów z siłownią dla dzieci - taka zabawa w trening i nauka sportowego trybu życia. http://www.silowniedladzieci.pl Można poćwiczyć z dzieckiem, a maluch trenuje na sprzęcie dopasowanym do jego wzrostu. Dla każdego coś dobrego. Street workout też jest super ale dla innego użytkownika. Bardziej zaawansowanego.
NIE(przemyślanym) przebojom dziesięciolecia - siłowniom napowietrznym i małym rondom. Ciech1 - a z drugiej strony dobrze, że samorządy wspierają miejscowy biznes.
Moim zdaniem to zależy od tego czy ludzie z tego korzystają. Jak byłem dzieckiem to na każdym osiedlu było boisko piłkarskie. Nie każdy został Lubańskim i jego dzieci nie wyrosły na Lewandowskiego, ale się nimi czuliśmy. Wielu z nas grało na asfaltowych kortach, które rosły jak grzyby na deszczu, ale nikt nie został drugim Fibakiem. Byliśmy jednak zadowoleni, bo mogliśmy robić to co w naszej naturze, to co sprawiało nam radość. Teraz czasami rady miejskie idą nie za głosem rozsądku, lecz za modą. Przykład: buduje się skate parki w miastach, gdzie nie ma boiska do piłki nożnej dla pospolitych dzieci, do siatkówki, do piłki ręcznej, do boisk i placów gier i zabaw zbliżonych do naszej specyfiki narodowej. Rady miasta dostając pieniądze z Unii coraz częściej boją się spożytkować ich na cele zbliżone do polskiej mentalności i wolą być cool. Budują więc skate parki, boiska do footbolu amerykańskiego itp. bo to "takie wspaniałe". zamiast zrobić coś zgodnego z naszymi tradycjami. Potem się dziwią, że mamy "takie dziwne" społeczeństwo, które nie korzysta z "dobrodziejstw gminy" i nie gra w footbol amerykański, nie gra w basebool itp. mając do tego super warunki stworzone przez gminy i chce uprawiać t komunistyczne sporty, jak piłka nożna, siatkówka itd. i zamiast docenić zaangażowanie samorządów skate parki, boiska do amerykańskich sportów są wykorzystywane do picia alkoholu z wieczora. Może to nawet zdrowsze niż zamiast piw mieliby się tam obżerać hot dogami i zachlewać colą.
głupie ludzie jesteście oj głupie :) warto spojrzeć w internet i od razu dziwnym zbiegiem okoliczności pojawia się producent siłowni napowietrznych z firmy na literkę H z Chrzanowa :) i klocki wskakują na swoje miejsce :)
Wystarczy już tego typu obiektów,zgodzę się z AAA odnośnie inwestycji w trasy rowerowe .Tylko z szerszym spojrzeniem,tzn. w zakresie planowania i współudziału wszystkich gmin można stworzyć ciekawy projekt.
Pod moimi oknami istnieje taka siłownia już z górą 10 lat, z ręką na sercu nie widziałem tam jeszcze nikogo ćwiczącego tak naprawdę. Poza wygłupami mało- i nastolatów. Więc po co nowe budować? Myślę, że jest gdzie te pieniądze lepiej wydać!!!
Siłownie plenerowe to pozytywna zmiana w przestrzeni publicznej, dobrze że powstają, teraz tylko pozostaje zachęcać do korzystania z nich. Przełom zamieścił zdjęcie pana Henryka Tatoj z Grojca, jednak nie ćwiczy on na przyrządzie zwanym narciarz, lecz na urządzeniu agresywnie oddziałowującym na nasz kręgosłup. Kolejnym niebezpiecznym urządzeniem jest tarcza obrotowa, na którą stajemy i obracamy się w prawo i lewo, tego rodzaju ćwiczeń należy unikać! Zatem, Panie i Panowie, na siłownię, bierzmy to, co nam oferuje, a więc zdrowie, sprawność fizyczną, dobre samopoczucie. Szkoda, że fizjoterapeuta Mariusz Mrózek, nie podał ilości spalanych kcal w czasie godzinnego treningu, takie informacje zachęcają i kuszą.
teraz jest moda na tężnie solankowe ;)
Siłownie są potrzebne, nawet gdy korzystają z nich nocami tylko emeryci. Wiele osób wstydzi się pojawić na profesjonalnej siłowni wśród umięśnionych cyborgów prężących muskuły. A od czegoś trzeba zacząć. Doceńmy to. Niemniej jednak skala zjawiska sugeruje proces przepompowywania pieniędzy publicznych do prywatnej kieszeni. Siłownie wyrastają jak grzyby po deszczu, ale o remont choćby 50 metrów obleganej trasy rowerowej nie można się doprosić przez lata. Patrz np: wjazd do Puszczy Dulowskiej koło niesławnego składowiska opon.
Kolejny prosty przykład to plac zabaw na Wodnej. Mały ciasny, w okolicy sklep, Dom Gromadzki oraz niebezpieczna droga główna. Jest miejsce obok siłowni, która nota bene nie jest używana przez nikogo. Dokładnie tam gdzie od zawsze było stałe miejsce zabaw i grania w piłkę dzisiejszych 30stolatkow. To tam powinien znajdować się plac zabaw dla naszych dzieci, szczególnie że infrastuktura na to pozwala
Jako mieszkanka Trzebini, pierwsze moja myśl na temat kolejnej siłowni jest: znowu siłownia, znowu nie plac zabaw! Ja rozumiem, że siłownia to teraz taki modny temat, fajnie wygląda stawianie nowych ale naprawdę jest ich już dużo,tych komercyjnych też i dorośli ludzie naprawdę mają gdzie ćwiczyć. Za to wstyd gdy się popatrzy choćby na duży plac przy szkole podstawowej na osiedlu Widokowym: stare drewniane zabawki, których połowa nadaje się do wyrzucenia a druga połowa stwarza zagrożenie! Ale oczywiście kto by się tam przejmował matkami i dziećmi...
Korty tenisowe byście zrobili jakieś, jakieś boisku na południu koło osiedla młodości by się przydało bo nic tu nie ma tylko baby z okien drące ryje żeby im nie kopać pod oknami.
Pewnie że street workout parki były by lepszym rozwiązaniem. Ale przecież siłownie na świeżym powietrzy to jest grubszy wałek i ktoś na tym trzepie niezły $$. Bo co taki street workout park kilka rurek i profili. Do tego nie ma co zepsuć w takim parku. A w siłowni projekt atesty później monitoring, serwis... I ktoś mówi że u nas nie można się dorobić:) Tak samo jest z czujnikami smogu. Jest moda na fit jest moda na smog...