Przełom Online
Na lokalnym bazarku w sobotę. Jaja nie byle jakie
Miało być o owocach, ale uwagę przyciągała dziś na trzebińskim targu cena jajek. Za takie klasy najlepszej, trzeba było dać złotówkę, a to przecież nie Wielkanoc.
Na pytanie, czemu tak drogo, sprzedawczyni wyjaśniła, że jaja te pochodzą od hodowcy, który ma unijną dotację (!), korzysta z usług weterynarza (!), a kury u niego na wybiegu cieszą się wolnością (!). O jejku!- pomyślałam. Tańsze jajka też oczywiście były (po 0,70 zł za sztukę), ale skusiałam się jednak na 10 szuk tych po złotówce z zamysłem upieczenia ciasta.
Przyniosłam jajka do domu i powstał mały problem. Wszystkie miały po dwa żółtka. Cena więc okazała się mało wygórowana, czyli adekwatna, ale do ciasta należało dodać 4 jajka. Standardowo 4 jajka to 4 zółtka, a ja po wybiciu tych jajek miałam 8 żółtek.
Ciekawe, ile by Panie dodały takich jajek do swojego ciasta? Moje jest już w piecu. Drożdżowe. Przepis niebawem będzie.
Komentarze
2 komentarzy
Te z dwoma żółtkami to nie smak wiejskich jajek.Białko wodniste i daleko im do smaku jajek od "szczęśliwych kur".
A może to jajka GMO?