Trzebinia
Bycie eko zaczęli od siebie
Kolorowymi kanapkami, sałatkami warzywnymi i owocowymi, świeżo wyciskanymi sokami - tym częstowali we wtorek uczniowie Zespołu Szkół w Trzebini. Zorganizowany Festiwal Smaku to pierwszy punkt na ich liście bycia eko. Kolejnym jest zrobienie domków dla owadów.
Szkoła realizuje projekt „Dbam o moje środowisko", finansowany z pieniędzy firmy Eneris. Otrzymała na ten cel 3 tys. zł.
- Zachęcamy młodzież do bycia eko. Zaczęliśmy od festiwalu smaku. Uczniowie samodzielnie przygotowali wszystkie potrawy rano na zajęciach, przy okazji ucząc się o ich właściwościach odżywczych i prawidłowych nawyków żywieniowych. Kolejny punt to domki dla ptaków, sprzątanie świata, wycieczka na składowisko w Balinie - wymienia Izabela Bąk, nauczyciel w Zespole Szkół w Trzebini.
W II edycji programu grantowego Eneris wystartowało 11 chętnych z terenu Chrzanowa, Libiąża i Trzebini. Projekt szkoły na osiedlu ZWM okazał się najlepszy.
Komentarze
7 komentarzy
Patrioto tego świata to już nie ma a szkoda.
Antoninko ! Wyjedź w Polskie Bieszczady i pożyj tam z rok z ,,tubylcami" to wrócisz jako królowa EKO...
Widokowym. Widokowym. Widokowym!
Masz co wspominać, Patrioto. Ja staram się być eko, bardzo staram, nie zawsze mi to jednak wychodzi.
Jako dziecko w czasie kiedy moje babcie jeszcze żyły i przebywały na gospodarstwie to nie tylko takie rzeczy się robiło ! A najlepszym trunkiem było słodkie mleko w dzbanku zawieszone głęboko na łańcuchu w cembrowanej studni. Jeden z moich dziadków to miał jeszcze oryginalne kamienne żarna które służyły do mielenia ziaren na mąkę ,,za okupacji " i to była jedyna za ciężka robota dla dziecka bo ciężko było obrócić chociaż jeden raz...A znasz Ty Antoninko smak pieczonych ziemniaków w żarze po ognisku posmarowane świeżym masełkiem i posypane solą ? Albo smak poziomek leśnych zbieranych i nanizanych na grube źdżbła trawy ? Bo jagód i czernic to było tyle ,,po górach" że zbierało się do emaliowanych wiaderek albo wielkich dzbanków ,, na mleko" . A w wakacje spało się wstodole na sianie i nikogo kleszcz nigdy nie ugryzł.... I JA NIE WIEDZIAŁEM że BYŁEM EKO w 100%
To Ty wiekowy jesteś, Patrioto, masło ubijałeś w maślniczce, takiej jak w skansenie, nieprawdopodobne.
Jak byłem mały to jadłem śliwki i gruszki prosto z drzewa, chleb pieczony przez moją babcie na liściu z kapusty podsypany otrębami żytnimi smarowany masłem które ubiłem własnoręcznie w maślniczce parę minut wcześniej. A wszystko to miałem i nie wiedziałem że byłem EKO