Libiąż
Prezes libiąskiej służby zdrowia Sławomir Luboń nie żyje
Zmarł w wieku 55 lat na trasie pieszego rajdu w powiecie pińczowskim. W drogę wyruszył w sobotę o 8.30. Miał pokonać 50 kilometrów.
![Prezes libiąskiej służby zdrowia Sławomir Luboń nie żyje](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2015/06/15/16979_1434370111_90442600.jpg)
Ostatni raz był widziany na jednym z punktów kontrolnych o godz. 11.40. Gdy nie dotarł na miejsce zbiórki o godzinie 21.30, zaniepokojona żona wraz z organizatorem podjęła poszukiwania. Włączyli się w nie strażacy i policjanci. Mężczyzna został odnaleziony w niedzielę około godziny 14. po informacji od załogi policyjnego śmigłowca.
- Leżał około 20 metrów od trasy rajdu w miejscowości Żurawniki w gminie Złota. Niestety, nie żył - powiedział nam oficer prasowy KPP w Pińczowie Damian Stefaniec.
Sławomir Luboń był w przeszłości radnym powiatowym i członkiem zarządu powiatu. Jako specjalista chirurg pracował m.in. w chrzanowskim szpitalu i w dwóch libiąskich przychodniach. Od 1998 roku był dyrektorem Miejskiego Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego w Libiążu, a potem prezesem spółki Miejskie Centrum Medyczne.
- To co się stało jest dla nas wszystkich szokiem. Był bardzo aktywnym, wysportowanym człowiekiem i dobrym, trudnym do zastąpienia, szefem - mówi lek. med. Jarosław Woźniak, przyjaciel zmarłego, członek rady nadzorczej MCM w Libiążu.
Komentarze
4 komentarzy
55-letni mężczyzna z Małopolski na pieszy rajd do Buska przyjechał z żoną w sobotę rano. - Organizatorzy przewidzieli dwie trasy – 30- i 10-kilometrową. Uczestnicy mieli przemierzać wybraną swoim tempem, spotykając się w wyznaczonych punktach. Trasa wiodła od Buska przez Starą Zagość w powiecie pińczowskim, Wiślicę z finałem w Busku – relacjonuje podkomisarz Kamil Tokarski, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji. Z ustaleń policji wynika, że 55-latek wyruszył dłuższą trasą, jego żona – krótszą. Pierwsze spotkanie uczestników rajdu było około godziny 11.30 w Nowej Zagości. I wówczas 55-latek był widziany po raz ostatni. Do Wiślicy już nie dotarł, nie pojawił się również w Busku na "mecie”. Gdy wciąż nie wracał, zaniepokojona żona mężczyzny i inni uczestnicy rajdu rozpoczęli poszukiwania. Nie przyniosły jednak rezultatu, około godziny drugiej w nocy z soboty na niedzielę o zaginięciu mężczyzny powiadomili policję. Do poszukiwania 55-latka ruszyło kilkudziesięciu policjantów i strażaków. W sobotę rano teren przeszukiwano także z policyjnego śmigłowca. Około godziny 15 w niedzielę poszukiwania zakończono. - Na polanie w lesie w rejonie miejscowości Żurawniki, kilkadziesiąt metrów od głównego szlaku pilot policyjnego śmigłowca zauważył leżącego człowieka. Gdy do niego dotarliśmy, okazało się, że to zaginiony 55-latek z Małopolski. Niestety już nie żył – dodaje podkomisarz Tokarski. Śmierć nastąpiła najprawdopodobniej z przyczyn naturalnych.
Świetny lekarz super człowiek .. miałem przyjść do niego w poniedziałek na wizytę nie zdążyłem .. Był wielkim człowiekiem zawsze trafna diagnoza delikatne podejście a nie jak niektóry rzeźnicy bez czucia i uczucia w pracy .. był naprawdę super człowiekiem,trzeba godnie go pożegnać i zawsze pamiętać .. Panie Sławku już nigdy z Panem się nie zobaczymy :( [*]
Wspaniały,kochający swoją prace i rodzinę człowiek/lekarz.Drugiego takiego lekarza oddanego i życzliwego w przychodni Libiąskiej już nie spotkamy.Zawsze można było zwrócić się do niego z problemem-a on zawsze wysłuchał,doradził i pomógł. Wyrazy szczerego żalu i współczucia dla najbliższej rodziny(żonie,synom), oraz współpracownikom przychodni.Wielka szkoda że straciliśmy takiego wspaniałego człowieka
DRUGIEGO TAKIEGO DOBREGO I ŻYCZLIWEGO DLA LUDZI CZŁOWIEKA JUŻ NIE BĘDZIE I PRZEDE WSZYSTKIM WSPANIAŁEGO SZEFA ŻAL SERCE ŚCISKA PO TWOJEJ STRACIE DOKTORZE WYRAZY GŁĘBOKIEGO WSPÓŁCZUCIA DLA RODZINY I KREWNYCH BÓG Z TOBĄ DYREKTORZE MARIAN