Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

CHRZANÓW. Opóźnione fajerwerki

01.01.2013 10:42 | 0 komentarzy | 8 270 odsłon | red
O północy wielu chrzanowian przyszło witać nowy rok na Plac Tysiąclecia. Pokaz fajerwerków trzeba było jednak opóźnić.
0
CHRZANÓW. Opóźnione fajerwerki
Sztuczne ognie nad Placem Tysiąclecia rozbłysły z 10-minutowym opóźnieniem
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

O północy wielu chrzanowian przyszło witać nowy rok na Plac Tysiąclecia. Pokaz fajerwerków trzeba było jednak opóźnić.

Chrzanowskie lokale nie narzekały na brak gości chcących spędzić sylwestrową noc na zabawie. W restauracji Nova przy muzyce zespołu Red Wine bawiło się 76 osób.

− Zespół fajnie gra, towarzystwo też super. Atmosfera jest taka bardziej kameralna, co chwilę można coś zjeść, więc bawimy się
bardzo dobrze – przekonywał nas Sebastian Baran z Chrzanowa.

Na bal przyszedł w towarzystwie Gabrieli Jaroszewicz. Gościom smakowały zwłaszcza polędwiczki schabowe i czekoladowa babeczka na ciepło z bitą śmietaną, lodami i musem brzoskwiniowym.

Dwieście metrów dalej w restauracji Barter Nowy Rok powitali członkowie Regionalnego Stowarzyszenia Diabetyków w Chrzanowie.
Każdy uczestnik balu dostał ozdobny kotylion.

− Co roku organizujemy zabawę sylwestrową. Praktycznie wszyscy się znamy, więc dobrze czujemy się w swoim towarzystwie. W tym roku w zabawie uczestniczy 36 osób. Mamy dobrą kuchnię, muzykę, był też konkurs tańca na gazecie – usłyszeliśmy od Haliny Nowak, prezes stowarzyszenia.

Przed północą na Plac Tysiąclecia ściągały tłumy chrzanowian. Wielu przyniosło butelki szampana i fajerwerki. Odliczanie czasu do Nowego Roku pojawiło się na telebimie. Jednak pokaz fajerwerków rozpoczął się z dziesięciominutowym opóźnieniem. W tym czasie mieszkańcy odpalali na placu własne race, które przynieśli.

Wicedyrektor MOKSiR-u Teresa Wojciechowska zarządziła, że odpalenie ogni przygotowanych przez ośrodek kultury nastąpi po ustaniu kanonady na placu.

− Fajerwerki nam się podobały. Przez ostatnie lata jednak jakoś miasto nie stara się o dodatkowe atrakcje - usłyszeliśmy od opuszczających
plac Jarosława i Karoliny Szułakiewiczów, którzy przyszli wtowarzystwie 10-letniego syna Jarosława.

(RAT)