Ziemia chrzanowska
Wyprzedaże kuszą, ale nie wszystkich
Większość sklepów prześciga się obecnie w sezonowych obniżkach cen, dochodzących nawet do 70 procent. Mieszkańcy ziemi chrzanowskiej lubią z nich korzystać. Niektórzy przekonują jednak, że czasem można się na nich naciąć.
![Wyprzedaże kuszą, ale nie wszystkich](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2015/01/03/16076_1420287205_60459400.jpg)
Najwięcej promocji oferują sklepy w galeriach handlowych. Trwają w nich nieraz cały rok. Obniżki zimowe, wiosenne czy letnie kuszą, bo ceny są niższe o 30, 50, a nawet 70 procent. Sieciowe sklepy wysyłają nawet sms'y do stałych klientów, z powiadomieniem o okazjach.
- Trzeba uważać, bo często obejmują tylko niektóre towary w danym sklepie. Lepiej dokładnie to sprawdzać. Lubię jednak korzystać z takich ofert i wolę poczekać na niższą cenę, bo nieraz naprawdę można kupić coś taniej - mówi Małgorzata Szklarczyk z Chrzanowa, która w sobotę wybrała się na zakupy z synem Dominikiem i rodzicami: Józefą i Tadeuszem Kubasiak.
Rodzina Odrzywołków z Tenczynka uważa, że często to obniżona kwota za towar świadczy o jego rzeczywistej wartości, a hasło „wyprzedaż" lub „promocja" jest jedynie chwytem marketingowym. Podczas gdy jedna rzecz jest o 30 proc. tańsza, druga może być droższa.
- Ja się na to nie kuszę. Robię zakupy wtedy, gdy potrzebuję - mówi Renata Ryś z Brodeł.
- Często normalne ceny są tak wysokie, że dopiero po kilku obniżkach warto jest coś kupić. U nas w domu to żona jest miłośniczką wyprzedaży i gdy tylko się pojawiają, to z nich korzysta. Ale dobrze czasem na nie zaczekać. Ostatnio kupiłem sweter za 90 zł przeceniony z 240 zł - podaje przykład Jacek Bromboszcz z Chrzanowa, który w sobotę wybrał się na zakupy z córką Moniką.