Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Myśliwy przestraszył milicję

13.12.2014 07:20 | 10 komentarzy | 3 412 odsłony | Michał Koryczan

W sobotę mijają 33 lata od wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Jak mieszkańcom ziemi chrzanowskiej utkwiły w pamięci wydarzenia z 13 grudnia 1981 r.?

10
Myśliwy przestraszył milicję
Augustyn Jewuła z Trzebini o wprowadzeniu stanu wojennego dowiedział się po przyjściu do pracy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Trzebinianin Augustyn Jewuła, zatrudniony w miejscowych zakładach metalurgicznych o wszystkim dowiedział się po przyjściu do pracy.

- Radio u strażników grzmiało, że został wprowadzony stan wojenny. Pamiętam, że trzebińscy myśliwi umówili się w tym dniu na polowanie. Jeden z nich, mający gdzieś z 70 lat, ze strzelbą spacerował koło budynku milicji. Funkcjonariusze się przestraszyli, że to może jakiś atak. W ogóle nieprzyjemne były to czasy. Znęcali się nad ludźmi. I nikt za to nie został rozliczony - wspomina pan Augustyn.

- Tutaj, w Trzebini nic specjalnego się nie działo, ale na trasach przelotowych, w stronę Chrzanowa były łapanki. Wiem jak żona pracująca w szpitalu miała problemy. Trzeba było uważać. Szczególnie „trunkujący" musieli zbaczać z drogi, żeby się nie natknąć na „radar" - mówi Wacław Adamczyk z Trzebini.

Andrzej Miranowicz z Zagórza w 1981 roku był jeszcze studentem. O wprowadzeniu stanu wojennym dowiedział się z radia, w krakowskim akademiku.

- Pewnie tak jak większość ludzi przyjąłem to z zaskoczeniem i ze zdziwieniem. Zastanawiałem się co to będzie, bo studenci to takie beztroskie życie wiedli. Ani dowodu osobistego, ani nic. Wszystko w domu zostawiali. Ja też. Wsiadłem więc w pierwszy pociąg i pojechałem po dokumenty. Nikt mnie na szczęście nie zatrzymywał. Potem wybrałem się jeszcze do Chrzanowa. Już z dowodem. Koło poczty, nieopodal liceum jakiś patrol mnie zaczepił i wylegitymował. Nie podobało im się to, że byłem niepodobny na zdjęciu. W końcu mnie jednak puścili - opowiada Andrzej Miranowicz.