Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

ZIEMIA CHRZANOWSKA.. Psie kupy. Temat, który wkurza

06.04.2013 20:11 | 28 komentarzy | 7 249 odsłon | red
Wraz z topnieniem śniegu na chodnikach pojawiają się nieprzyjemne niespodzianki zostawione przez psy. Wszystkich to denerwuje, ale wielu właścicieli czworonogów nie robi nic, żeby tę sytuację zmienić. Przechodnie slalomem omijają psie kupy. Czasem, niestety, się nie udaje...
28
ZIEMIA CHRZANOWSKA.. Psie kupy. Temat, który wkurza
Plakat, jaki promuje akcję edukacyjną dla właścicieli czworonogów w Krzeszowicach
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wraz z topnieniem śniegu na chodnikach pojawiają się nieprzyjemne niespodzianki zostawione
przez psy. Wszystkich to denerwuje, ale wielu właścicieli czworonogów nie robi nic, żeby tę
sytuację zmienić. Przechodnie slalomem omijają psie kupy. Czasem, niestety, się nie udaje...

Problem wywołał dyskusję na forum „Przełomu”, bo dotyczy praktycznie każdej gminy.
Rozpoczął ją internauta djbeat, mieszkaniec Alwerni.
- (…) W jednych miastach większa część ludzi, w innych mniejsza, poczuwa się do obowiązku
posprzątania po swoich pupilach. Natomiast w Alwerni, mieszkając prawie trzy lata, jeszcze nigdy nie
widziałem żeby ktokolwiek po własnym psie posprzątał - napisał djbeat.
W podobnym tonie wypowiadają się inni internauci.
- To kwestia kultury. Co rok apelujemy do mieszkańców poprzez zarządców nieruchomości,
wywieszających na klatach schodowych wyciągi z regulaminu utrzymywania porządku i
czystości. Nie zawsze to przynosi rezultat – mówi naczelnik wydziału gospodarki komunalnej
chrzanowskiego urzędu miejskiego Danuta Grzesiak.
Od paru lat akcję edukacyjną prowadzi straż miejska w Krzeszowicach. Przypomina, że za
przyłapanie psa „na gorącym uczynku”, właścicielowi grożą mandaty, nawet do 500 zł.
- Rzadko je stosujemy, częściej pouczamy. Sytuacja powoli zaczyna się zmieniać,
choć patrząc na to, co na chodnikach zostaje po zimie, trudno ją nazwać zadowalającą. A przecież
wystarczy to zmieść do worka i wrzucić do przydrożnego kosza – mówi komendant krzeszowickiej
straży miejskiej Janusz Mitka.
Dodaje, że w miastach rozwiązaniem mógłby być ogrodzony pas zieleni do wyprowadzania psów. Tam mogłyby się wybiegać. Tam też stałyby kosze na psie odchody.
- Chcemy tym tematem zarazić władze miejskie - zaznacza.
Więcej w najbliższym wydaniu papierowego wydania „Przełomu”.
(e)