Sport
Do utrzymania się w II lidze Maraton potrzebuje cudu
![Do utrzymania się w II lidze Maraton potrzebuje cudu](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2014/07/29/12427.jpg)
Miało być tak pięknie, gdy w poniedziałkowym meczu w pierwszych dwóch setach Maraton prowadził odpowiednio 24-23 i 24-22. Obie te partie, podobnie jak i trzecią, przegrał. Po raz kolejny konsekwencja i determinacja były obce krzeszowiczankom.
Walka była zażarta, gdyż każdy set trwał ok. pół godziny. W pierwszej części gry z początku była wymiana ciosów. Potem 17-13 i 23-21 prowadził Maraton. Po chwili był remis, a gospodynie ponownie wyszły na prowadzenie. Lecz konsekwencją wykazały się przyjezdne.
Druga odsłona również obfitowała w emocje. Z początku walka była wyrównana, potem notowano wyniki 10-6 i 18-13. W końcówce przyjezdne przejęły na chwilę inicjatywę, a po chwili miejscowe prowadziły 24-22, lecz ponownie przegrały na przewagę.
Trzecia partia to przede wszystkim pogoń Maratonu za wynikiem. Momentami przewaga gości wynosiła 7 punktów. Jednak podopieczne Krzysztofa Zabielnego nieco zmniejszyły stratę, a ostatni punkt dla Sokoła był wynikiem błędu sędziego, gdyż po asie serwisowym Maratonu piłka wpadła na linię, jednak wówczas i tak było to już bez znaczenia.
- Mecz przegraliśmy w głowach. Mogliśmy wygrać dwa sety i nawet, gdybyśmy przegrali 2-3, to w Mogilnie łatwiej byłoby walczyć o utrzymanie, a tak nie możemy sobie pozwolić w rewanżu na stratę seta, bo wtedy będziemy walczyć jedynie o honor. Niestety nie wszystkie zawodniczki podchodzą do meczów emocjonalnie. Odnoszę wrażenie, że niektórym nie zależy na utrzymaniu. Gramy tym, co mamy, nie posiadamy mocnej rezerwy. Najlepsza w naszej ekipie Justyna Chochorowska świetnie gra całego seta, a w końcówce popełnia błąd. Jako trener nie mam do siebie zastrzeżeń. Przeciwnikom wypada pogratulować, wykorzystali nasze słabe strony - powiedział po meczu szkoleniowiec Maratonu Krzysztof Zabielny.
W najbliższą sobotę Maraton uda się do Mogilna na rewanż. Do utrzymania potrzebny jest cud, bo jak inaczej można nazwać zwycięstwo 3-0 w hali rywala po porażce u siebie w takim samym rozmiarze? W wyjazdowym spotkaniu krzeszowiczanki będą miały przynajmniej pewność, że kibice nie dodadzą im otuchy, bo w Krzeszowicach nawet prawie nigdy nie mogą na to liczyć.
Maraton Krzeszowice- Sokół Mogilno 0-3 (24-26; 24-26; 21-25)
Maraton: Chochorowska, Bednarczuk- Dziedzic, Czekaj, Furczyk, Domagalska, Króliczek, Małusecka- libero. Na zmiany wchodziły: Kocoń, Madejska, Bojko, Zając Koźbiał.
Jan Dobosz
Komentarze
3 komentarzy
Słowo trener to chyba zbyt wiele powiedziane na człowieka, który nie ma nic sobie do zarzucenia po tym jak przegrywa 3:0 z zespołem z niższej klasy rozgrywkowej, wytyka poszczególnym zawodniczkom po jednym błędzie a do tego dodaje, że nie posiada mocnej rezerwy...nie mówiąc już o przygotowaniu kondycyjnym zespołu. Proponuje znaleźć sobie kolejny klub i spuścić do znowu...
W końcu ktos całą prawdę napisał - poprostu nic dodać nic ująć....
Pan trener jak zwykle nie ma do siebie zastrzeżeń..powtarza się sytuacja z poprzedniego sezonu.Współczuję dziewczyną że muszą współpracować z wielkim "trenerem" Zabielnym.TRENERZE PO 2 SPADKACH CHYBA WARTO POMYŚLEĆ NAD SWOJĄ DALSZĄ KARIERĄ TRENERSKĄ??