W sobotnim meczu kontrolnym ze Szczakowianką Jaworzno piłkarze Janiny Libiąż doznali dotkliwej porażki. Śląski czwartoligowiec wygrał to spotkanie aż 4-0.

W meczu ze Szczakowianką widać było trudy minionego tygodnia, jakie mieli za sobą piłkarze z Libiąża. W środę odbyli oni dość ciężki trening, a w czwartek rozegrali sparing ze Spójnią Osiek zakończony zwycięstwem 3-2. Brak świeżości Janiny w spotkaniu z podopiecznymi trenera Andrzeja Sermaka widać było gołym okiem.

W pierwszej połowie gole libiążanie tracili na własne życzenie. Najpierw samobójcze trafienie zanotował Szafran, który tak niefrasobliwie przecinał podanie rywala, że wpakował piłkę do własnej siatki. Druga bramka to błąd Nahle. Za lekko podawał on do Księżarczyka, wskutek czego do piłki zdążył dojść zawodnik rywali i nie miał on problemów ze skutecznym strzałem.

W drugiej połowie gracze z Jaworzna dołożyli kolejne dwa trafienia. Pierwsze padło po strzale z dziesięciu metrów, a gol ustalający wynik spotkania to wynik braku koncentracji defensywy Janiny. Zawodnicy z Libiąża w przeciągu całego spotkania nie stworzyli żadnej klarownej sytuacji do strzelenia choćby honorowego gola.

- Stracone przez nas bramki były katastrofalne. Padły głównie po indywidualnych błędach. Byliśmy w tym meczu, co tu dużo mówić po prostu gorsi – skomentował przebieg spotkania szkoleniowiec Janiny Wojciech Skrzypek.

Aby zbytnio nie przeforsować swoich zawodników szkoleniowiec Libiąża nadchodzący poniedziałek zarządził dniem wolnym od treningu. Planuje odwołać również środowy mecz kontrolny z Lotnikiem Kryspinów.
Bartłomiej Gębala