Sport
LIBIĄŻ. Kolejne zmiany w kadrze
![LIBIĄŻ. Kolejne zmiany w kadrze](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2014/07/29/12135.jpg)
Wydawało się, że na nieco ponad tydzień przed pierwszym meczem w trzeciej lidze sytuacja kadrowa beniaminka z Libiąża jest już stabilna. Jednak wczoraj okazało się, że zawodnikami drużyny przestają być Dawid Chylaszek i Dawid Adamczyk.
Dawid Adamczyk pod wodzą trenera Wojciecha Skrzypka w rundzie wiosennej jako jeden z niewielu wystąpił we wszystkich ligowych meczach od pierwszych minut. Szkoleniowiec w dalszym ciągu chciał korzystać z jego piłkarskich usług już na boiskach trzeciej ligi. Na przeszkodzie stanęły jednak względy finansowe.
- Chciałem otrzymywać od klubu comiesięczne stypendium w określonej kwocie. Jednak władze Janiny nie przychyliły się do mojej prośby – komentuje Dawid Adamczyk
Jak sam mówi, na razie nie ma propozycji od innych klubów. Jednak znając jego umiejętności można podejrzewać, że długo próżni w tej materii raczej nie będzie.
Powody nieprzedłużenia piłkarskiej przygody z libiąską Janiną przedstawia też Dawid Chylaszek.
- Nie ukrywam, że jestem zaskoczony personalnymi decyzjami trenera i zarządu. Widać, że zdecydowano się na wariant budowania drużyny zakładowej, opartej na pracownikach kopalni, w której nie ma miejsca dla zbyt wielu osób spoza tego zakładu. Rezygnacja z usług niektórych podstawowych w poprzednich sezonach zawodników świadczy jedynie o krótkiej pamięci trenera, który najwyraźniej zapomniał, dzięki komu w tej trzeciej lidze się znalazł. Dodatkowo dziwi, że w miejsce czterech miejscowych zawodników, którzy wcale nie oczekiwali wielkich gratyfikacji finansowych, przymierza się do Libiąża zawodników z etykietą „obieżyświat”. Każdy ma jednak prawo do własnego doboru współpracowników i ja te decyzje szanuję. Na brak zainteresowania nie narzekam, więc podchodzę do tego spokojnie - mówi zawodnik.
Sytuacja z popularnym Kevinem jest o tyle inna, że nim zainteresowanie wykazały już trzy kluby grające w niższych ligach. To, gdzie ostatecznie trafi, jak stwierdza, ma się wyjaśnić do końca bieżącego tygodnia.
Bartłomiej Gębala