Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

PIŁKARSKA ŚRODA. Alwernia przegrała z A-klasowcem

01.08.2012 20:00 | 0 komentarzy | 3 062 odsłony | red
W środowym sparingu występująca w wadowickiej klasie okręgowej Alwernia przegrała z grającym w tyskiej A-klasie Piastem Bieruń Nowy. Płaza uległa wysoko Przemszy Klucze.
0
PIŁKARSKA ŚRODA. Alwernia przegrała z A-klasowcem
Napastnik MKS Alwernia Miłosz Burza (z prawej) w pojedynku z Przemysławem Cecugą z Piasta Bieruń Nowy. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W środowym sparingu występująca w wadowickiej klasie okręgowej Alwernia przegrała z grającym w tyskiej A-klasie Piastem Bieruń Nowy. Płaza uległa wysoko Przemszy Klucze.

MKS Alwernia – Piast Bieruń Nowy 0-1 (0-0)
Alwernia: Chuderski – T. Siemek, M. Siemek, Klimkowicz, testowany 1, Wantulok, Łukasik, Jasieczko, Fabiś, Koczwara, Burza oraz Dworniczek, Oleśkowicz, Seremak, Zapotoczny
W pierwszej połowie gracze gospodarzy nie zagrozili poważniej bramce rywali. Ataki podopiecznych Andrzeja Kosa skutecznie rozbijała defensywa przyjezdnych, dowodzona przez byłego piłkarza Alwerni Przemysława Cecugę.
Godny odnotowania był właściwie tylko strzał z rzutu wolnego autorstwa Pawła Łukasika, po którym piłka przeszła obok słupka.
Znacznie groźniejsi byli zawodnicy przyjezdnych, którzy na początku meczu mogli zdobyć gola. Najpierw w sytuacji sam na sam z bramkarzem MKS napastnik Piasta minimalnie przestrzelił, a następnie z uderzeniem gracza gości pewnie poradził sobie Piotr Chuderski.
Po zmianie stron niewiele się zmieniło, choć miejscowi wreszcie zaczęli stwarzać sobie sytuacje bramkowe. Skuteczności zabrakło jednak Burzy i Wantulokowi.
Okazje mieli także przyjezdni i jedną z nich zdołali wykorzystać. Na dwie minuty przed końcem spotkania po szybkiej kontrze zawodnik Piasta zdobył gola, zapewniając zwycięstwo swojej ekipie.
- Nie miałem do dyspozycji wszystkich piłkarzy. Mamy jeszcze sporo do nadrobienia. Forma jest wakacyjna. Dziś marnie to wyglądało i sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo – mówi Andrzej Kos, trener Alwerni.
W piątek jego podopieczni zmierzą się w Gromcu z Nadwiślaninem. Początek meczu o godz. 18.


Sportowy tydzień w obiektywie

Tempo Płaza – Przemsza Klucze 2-7 (1-5)
Bramki dla Płazy: 1-4 Piotr Barłóg (30), 2-6 Mateusz Romanowski (82)
Płaza: Kosek – Ostrzywilk, Motyl, Ładocha, Adrian Głownia, Artur Głownia, Bryłka, Gugała, Barłóg, Kozub, Romanowski oraz Kowalski, Kowalczyk
Rywal z „okręgówki” obnażył wszelkie bramki Tempa. Podopieczni Sylwestra Kulawika utrzymywali się długo przy piłce, a taki zawodnik jak ograny w Wolbromiu Konrad Spurna robił na boisku różnicę.
Bramki dla gości padały jednak po błędach defensywy. W 4. napastnik skorzystał z niedokładnego podania Ładochy do Koska, a w 13. i 14. minucie gracze Przemszy wykorzystali prostopadłe dogrania w polu karnym. W 20. minucie po skutecznej główce było już 0-4. Gracze z Klucz dobrze kryli miejscowych przez co po wyjściu piłki za boisko jedynym rozwiązaniem był daleki wykop do przodu i walka o futbolówkę. W jednej z akcji udało się ją przejąć testowanemu Gugule, ten dograł do Barłóga, który ładnym strzałem trafił wprost w okienko.
Podrażniło to rywala, który podwyższył przed przerwą na 1-5. Wynik mógł być bardziej wyrównany, ale dwukrotnie z ponad trzydziestu metrów Bryłka ostemplował poprzeczkę.
W drugiej połowie po składnej akcji zrobiło się szybko 1-6, a w kolejnych minutach napastnicy Przemszy byli głównie na spalonym. W 82. minucie na 2-6 trafił młody Romanowski, który uprzedził daleko wychodzącego bramkarza. W ostatniej sekundzie spotkania po ręce Ostrzywilka Przemsza z rzutu karnego ustaliła wynik na 2-7.
- Szkoda, że z pracy nie mógł urwać się Marcin Bała. Już w ubiegłym sezonie nie było nas za dużo. Teraz w zespole jest sporo młodzieży. Musimy się przyzwyczaić, że tak wygląda nasza kadra. Dzisiejszy rywal czyli Przemsza to bardzo dobra drużyna. Potrafi grać piłką – ocenia trener Płazy Mieczysław Szczurek.
Jego zespół w kolejnym sprawdzianie w piątek, 3 sierpnia o godz. 18.30 zmierzy się z Bobrkiem.

LKS Żarki – MKS Chrzanów 6-0 (2-0)
Żarki: Wiśniewski – Ł. Horawa (Kosowski), Z. Horawa, Wierzba (Kowalski), Nędza (testowany), Śleziak, Przebinda, Janik (Borowy), Majka (Knapik), Jesionowski (Szafran), Kurzak (Likus),
Bramki: Jesionowski (22, 50, 65, 74), Kurzak (27), Likus (81).
Do rozgrywanego w Żarkach sparingu MKS wyszedł w mocno testowym składzie. W drużynie zagrali Piotr Stach, Mariusz Krakowiak, Bartosz Michałek oraz piłkarz ręczny Adam Kruczek. Resztę reprezentantów Chrzanowa stanowili juniorzy. Pierwsza połowa była dość wyrównana. Oba zespoły miały kilka ciekawych i zgranych akcji, jednak gole zdobywali tylko piłkarze LKS. Jako pierwszy trafił Kamil Jesnionowski. Chwile później, po jego podaniu pięknie wszedł w pole karne rywala i Bartłomiej Kurzak podwyższył na 2-0.
W drugiej połowie goście wyraźnie osłabli. Coraz bardziej widoczna stawała się przewaga zawodników z Żarek, ich zgranie i lepsze przygotowanie fizyczne. Trzema celnymi strzałami popisał się Jesionowski. Dwie bramki zdobył po indywidualnych akcjach, jedną głową - po podaniu Tomasza Śleziaka. W końcówce meczu Piotr Likus, po podaniu Przebindy, mocno uderzył z 20 metrów i ustalił wynik spotkania.
- Przeważaliśmy, ale przeciwnik starał się stawiać duży opór, próbowali grać pressingiem. Ze spotkania za bardzo zadowolony nie jestem. Mieliśmy kilka akcji i sytuacji, które zmarnowaliśmy. Brakuje nam też jeszcze zgrania taktycznego – ocenił Stanisław Dwornik, trener LKS Żarki.
- Graliśmy prawie samymi juniorami. Do przerwy nawet dobrze nam szło, potem rywal zaczął nas przewyższać. Sparing pożyteczny, trzeba się uczyć gry i próbować walki z silniejszymi drużynami - powiedział Stanisław Bogacz, kierownik MKS Chrzanów.

(MK, AB, KO)