Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Z inicjatywy mieszkańców powstał przystanek Leśna w Sierszy

11.07.2024 11:00 | 0 komentarzy | 3 644 odsłony | Agnieszka Filipowicz
Miejsce spotkań sąsiedzkich, relaksu, zabawy, zajęć dla młodzieży, startu wycieczek rowerowych. Przystanek Leśna w Sierszy stanowi przykład tego, co można zrobić, gdy grupa sąsiadów - cytując klasyka - weźmie sprawy w swoje ręce.
0
Z inicjatywy mieszkańców powstał przystanek Leśna w Sierszy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Na pograniczu dwóch gmin - Trzebini i Jaworzna, a także województw - małopolskiego i śląskiego, rozciąga się las. Od strony osiedla Siersza prowadzi do niego ulica Leśna, która w lesie zmienia się z asfaltowej w utwardzoną, typowo leśną drogę. Na tej trasie mijamy charakterystyczny przystanek. O jego nazwie informuje napis umieszczony na drewnianym słupie, przy którym stoi różowy rower z koszyczkiem pełnym kwiatów. Dlaczego rower? Bo w tym miejscu, przy starym parkingu, od lat okoliczni mieszkańcy umawiają się na wycieczki rowerowe. Wszak pięknych tras w pobliżu nie brakuje - w stronę Żabnika, Sosiny czy w kierunku Bukowna.

Oddolna inicjatywa
W końcu ktoś wpadł na pomysł, by to miejsce przy starym parkingu upiększyć i zagospodarować. Tą osobą była Katarzyna Starniowska-Kurek. Swój pomysł przedstawiła na zebraniu Rady Osiedla Siersza. Zanim można było go wcielić w życie, konieczne okazało się załatwienie formalnych spraw. Przede wszystkim - uregulować korzystanie z tego miejsca z właścicielem terenu, a jest nim Nadleśnictwo Chrzanów. Inicjatywę mieszkańców wsparły wtedy władze gminy, wydzierżawiając teren oraz przygotowując sfinansowany przez radę osiedla projekt. Samorząd ufundował też zakup stacji naprawy rowerów i dba o porządek, opróżnia kosze. Gdy formalnościom stało się zadość, rada osiedlowa mogła zakupić z własnych pieniędzy i postawić trzy duże stoły piknikowe z ławami. Przy parkingu było już na czym usiąść. Ale to był dopiero początek.


Czyn społeczny 1 maja
Mieszkańcy utwardzili teren wokół stołów i zabrali się za dalsze upiększanie miejsca. 1 maja umówili się na czyn społeczny.
- Prawie jak w PRL - śmieją się, wspominając majową akcję.
Wspólnie sadzili kwiaty i krzewy, które sami przynieśli, a potem umawiali się na codzienne dyżury. Rośliny trzeba było przecież podlewać.
Miejsce spotkań wspólnymi siłami systematycznie pięknieje.
- Fantastyczne jest to, że w tworzenie tego miejsca zaangażowała się również lokalna młodzież - mówi jedna z mieszkanek Sierszy.

Więcej na ten temat w aktualnym 27. numerze „Przełomu"