Nie masz konta? Zarejestruj się

Miękinia

Chiny – jeszcze tam wrócę (ZDJĘCIA)

19.05.2024 15:00 | 0 komentarzy | 1 351 odsłona | Ewa Solak
To państwo policyjne. Większość terenu znajduje się pod okiem kamer, a osoby pilnujące porządku stoją na każdym rogu. Wszyscy pracują. Choćby w ten sposób, że pilnują, sprzątają, czy kierują ludźmi w kolejce do metra. Każdy musi czuć się potrzebny - o swojej wyprawie do Chin opowiada Barbara Grabowska z Miękini.
0
Chiny – jeszcze tam wrócę (ZDJĘCIA)
Barbara Grabowska na tle zdjęcia przedstawiającego tarasy ryżowe w Chinach. W ręce trzyma album ze zdjęciami z chińskich miast
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Spędziła tam trzy tygodnie.

- To była to tak intensywna wyprawa, że mogłaby trwać znacznie dłużej. Pojechałam tam ze znajomymi. Chiny zafascynowały mnie w momencie, gdy je zobaczyłam. Można powiedzieć, że to była podróż życia, która otworzyła mnie na Azję, na to żeby ją poznawać - opowiada Barbara Grabowska.

Hongkong zrobił na niej wrażenie.

- Ale nie koniecznie pozytywne. To niesamowite miasto, ale nigdzie indziej nie wiedziałam takiej ilości betonu. Same nowoczesne wieżowce skupione na niewielkiej przestrzeni. Po mieście jeżdżą piętrowe tramwaje a na dworcu kolejowym jest sztuczne lodowisko.

Odwiedziła także Longsheng ze słynnymi tarasami ryżowymi. Przyznaje, że widoki są bajkowe, a każde zdjęcie wychodzi jak fototapeta.

Potem razem ze znajomymi pokonała 700 km pociągiem, żeby dotrzeć do Parku Narodowego Zhangjiajie. Odwiedziła również Makau - stolicę hazardu i jedno z najgęściej zaludnionych miejsc na świecie. Była w Pekinie, miała także okazję z bliska obejrzeć Wielki Chiński Mur.

- Chodziliśmy do tych restauracji, w których stołują się Chińczycy. Ale im bardziej w głąb kraju, tym mieliśmy większy problem z tym, żeby się porozumieć. W dużych miastach wiele szyldów, czy nawet karty dań w restauracjach były po angielsku. W głębi kraju było inaczej. W niektórych momentach zamawialiśmy jedzenie na migi - mówi Barbara Grabowska.

Więcej o jej podróży, o tym, co warto zobaczyć, jak wygląda tam życie możecie przeczytać w aktualnym wydaniu „Przełomu", w wersji elektronicznej dostępnym TUTAJ.