Sporo lat już na liczniku mam, ale wciąż zdumiewa mnie nazywanie Cyganów: „osobami narodowości romskiej”. To tak, jakby Indianina nazwać „osobą narodowości amerykańskiej”! Kto toto wymyślił? Coś jest nie tak, bo tzw. „poprawność polityczna” sobie, a tradycja językowa - sobie. Nazwanie kogoś Cyganem – skoro nim jest – to co? Nieuprzejmość, obelga, potwarz czy coś nagany wymagającego? Znam wielu z nich, szczególnie tych ze zdolnościami muzycznymi lubię, ale bandytę Cygana to trzeba nazwać Cyganem bandytą i już, podobnie jak bandytę jakiejkolwiek narodowości. I określić - i to dokładnie - obywatelstwo delikwentów popapranych. Bo przecież: tutejsi Cyganie mają polskie obywatelstwo, czyli są narodowości polskiej a przyjezdni innej - i tyle! Albo - sprecyzować narodowość osobników i nie chować główki w piach i poprawność lub rzucać odium na na nację – albo pomyśleć! Wiem, bywa trudno... A przecież nie tak trudno sobie wyobrazić zamieszki, a co - nie było już tak?

Napisany przez ~~Smok, 01.02.2008 10:09