We wszystkim należy szukać zjawisk pozytywnych. Skoro z urzędowych komunikatów wynika, że nie stwierdzono żadnego zagrożenia, więc nie ma potrzeby przeprowadzania działań związanych z usuwaniem szkód. Za zaoszczędzone pieniądze będzie więc można (na przykład) zakupić drony i zaglądać do kominów domków krytych dziurawą papą czy popękanym eternitem i przykładnie karać ich właścicieli trujących okoliczną ludność czy zbrodniarzy - działkowiczów spalających jesienią suche liście i badyle. Czyli nadal aktualna jest stara rzymska maksyma; "pieniądze nie śmierdzą, śmierdzą tylko biedacy, którzy pieniędzy nie mają". "Pit"; o co Ci chodzi, przecież te pożary nie są szkodliwe, a pozwalają w tani sposób zutylizować odpady. Prawdziwą przyczyną tych pożarów jest oczywiście "zielony ład". Śmieci można legalnie wytwarzać, można legalnie składować (dla zysku), za to nie można nic legalnie z nimi zrobić, poza wyssanym z palca, w praktyce niewykonalnym, "recyclingiem". Leżą sobie więc na kupach (legalnie) i czekają na litościwego podpalacza (inna nazwa: "nieznany sprawca"). Skoro palą się nieszkodliwie, to dlaczego nie spalić ich w spalarniach produkując ciepło czy prąd? Tylko w Brukseli wiedzą. Wiedzą, ale nie powiedzą, bo co się będą zniżać do hołoty.

Napisany przez stary zgred, 12.05.2024 08:52