Jest wojna, giną ludzie. Jak to na każdej wojnie "99,9%" pocisków, bomb i rakiet nie trafia w cel. Masz dowody na to, że zdarzenia, które opisujesz miały miejsce i że było to celowe działanie? Pomijam oczywiście zdarzenia incydentalne. Pamiętaj, że pierwszą ofiarą wojny jest prawda, a królem wojny jest plotka, pogłoska. Dzisiaj Ministerstwo Obrony (chyba?) Ukrainy (Ukrainy na pewno) podało, że w ciągu 35 dni wojny, na Ukrainie zginęło 150 dzieci. 150 tragedii, ale przez ten miesiąc więcej dzieci zabił tam covid. A pytasz gdzie "cywilizowany świat" tak robił? wojna powietrzna Zachodu z Serbią w ...1999 roku. Około 2 000 zabitych cywilów. Celowo burzone mosty, drogi, ciepłownie, budynki publiczne. Miliony pasków folii zrzucane na linie energetyczne. Skutek; pozbawienie prądu praktycznie całego kraju, w tym dużych miast, szpitali, szkół, domów, piekarni. Bardzo humanitarne metody walki, bardzo. Afganistan, Irak, Libia - dziesiątki tysięcy zabitych cywili, bombardowane wsie, ostrzeliwane domy mieszkalne z ludźmi w środku. Wietnam 1961 - 1973. Dwa miliony (miliony) cywilnych ofiar. Głównie nalotów. Celowych nalotów. Napalm, "czynnik orange". Gwałty, podpalenia, ostrzeliwanie całych wsi. Całą moją podstawówkę i liceum byłem niemal codziennie karmiony telewizyjnymi obrazami (90% - nagrania korespondentów amerykańskich) płonących wiosek, płaczących nagich dzieci, poparzonych wieśniaków, przerażonych kobiet. W tle; piechota morska USA z podwiniętymi rękawami i bombowce B-52 na niebie. Tak że jestem "genetycznie uodporniony" na takie widoki. Na razie nie dzieje się nic, co by "wystawało ponad średnią". Średnią wojenną oczywiście.

Napisany przez stary zgred, 30.03.2022 17:20