to po co poszła na administrację skoro widziała jakie są realia w przyjmowaniu na urzędnicze posadki????się pytam PO CO???? - słysząc na prawo i lewo, że tylko po znajomościach można się dostać??? ludzie bierzcie odpowiedzialność za swoje beznadziejne decyzje ......oduczcie się przeświadczenia, że coś mi się należy z racji samego istnienia - zrobiłam studia, zdobyłam wykształcenie, mam dyplom, pozjadałam wszystkie rozumy to wszyscy Ci co mają pracę są źli bo nie zwolnią miejsca dla mnie....najlepiej snuć fałszywe przekonania i gorzkie żale do 'onych'.... z własnego doświadczenia powiem tylko tyle że to czy będziemy pracować zależy tylko i wyłącznie od nas samych..żeby coś dostać, trzeba coś oddać, z czegoś zrezygnować...myśleć co mnie nie zabije, to mnie wzmocni...i wstawać po każdym upadku..Wyrażę to metaforą: "jeśli nie ma dla mnie miejsca w cieniu pod tym drzewem, to znajdę inne. Jeśli nie ma już żadnych wolnych drzew, to zasadzę własne i zaczekam, aż urośnie. Cierpliwie poczekam, inwestując, ile się da sił i środków. Trudne, ale do zrobienia, tylko trzeba przyjąć odpowiednie założenia wstępne. Zamiast tezy, że aby samemu coś mieć, trzeba zabrać komuś innemu!!!!!!!!!!!"

Napisany przez ~gusiek, 09.02.2011 08:53