Młoszowa
Odcięci przez rogatki. Czekają na przejeździe nawet kilkadziesiąt minut
Remonty i inwestycje PKP cieszą władze gminy, bo wreszcie szybsza kolej staje się faktem. Niestety, nie wszyscy mogą się czuć beneficjantami tych inwestycji. A już na pewno nie mieszkańcy tej części Młoszowej, która znajduje się za torami. By dostać się do domu, muszą przejechać przez przejazd kolejowy. A to nie jest takie proste.
Kilka tygodni temu zamknięty był przejazd na Szembeka i obowiązywał objazd ulicą Trzecią. Teraz jest odwrotnie. Do Trzeciej za torami można dojechać tylko przez ulicę i przejazd na Szembeka. Sęk w tym, że objazd może oznaczać nawet kilkadziesiąt minut stania przed zamkniętymi rogatkami.
Przekonał się o tym pan Jarosław z Młoszowej. Późnym wieczorem jechał do domu po pracy. Okazało się, że musi stać około 50 minut przed przejazdem. Powód - awaria rogatek.
Nie on jeden ma ten problem. Mieszkańcy te części wsi alarmują, że okres oczekiwania i częste awarie rogatek mocno utrudniają im życie.
Sprawa została już zgłoszona do magistratu i PKP. Pytanie czy to wystarczy, by rozwiązać problem. By mieszkający za torami nie czuli się odcięci od świata.
Komentarze
8 komentarzy
no to fajnie, tylko kiedy i czy jeszcze będzie kasa.
Spokojnie, spokojnie Ktosiu...Rządzący mają przygotowany plan, polega na tym, żeby stworzyć problem a następnie go zlikwidować przy aplauzie gawiedzi na fejsie. Tak to działa. Szkoda, ze kilka( nascie) lat za późno.No, ale jak nam wbijają do głowy to trzeba pocierpieć, żeby było dobrze.
pisane na forum przełomu choćby ostatnio https://przelom.pl/forum/viewtopic.php?f=10&t=8067 Chodzenie do pkp, urzędach pisanie do mediów i jak w kij dmuchał a teraz lament. Odcięli tę część Młoszowej od świata, można było zrobić alternatywną drogę kończącą przy zakładzie karnym w Trzebini za oponowiskiem, można było wreszcie zrobić wiadukt nad torami tak jak w Woli Filipowskiej która rzutem na taśmę go sobie wywalczyła , można też było zrobić przejazd pod torami i było by po problemie a tak mamy to co mamy a to dopiero początek głupoty totalnej!
Pogotowie i straż pożarna też pewnie będą stały. Jak będą mieli pecha, to w obydwie strony. Tam jest płasko. Wytyczyłbym lądowisko dla helikoptera. Tak na wszelki wypadek. Ruch kolejowy przecież raczej się jeszcze zwiększy, zwłaszcza jak po remoncie ruszą pociągi do Oświęcimia. Brawo Wy!
Na uwagę zasługuje fakt, że szlaban nie zastawia całej drogi, tylko połowę a na chodnikach zostały ustawione betonowe zapory, które łatwo można ominąć. Ktoś zamyślony, zasłuchany lub zapatrzony w telefon może wtargnąć na tory. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Bezpieczniej byłoby zmienić szlabany na dłuższe.
Mistrzostwo świata w planowaniu przestrzennym i ta troska lokalnych władz o interes mieszkańców wykazana przez ... 10 (?) lat panowania i prowadzenia przebudowy linii. Pozostaje robić zakłady kiedy będzie pierwszy trup i kiedy będzie pierwszy rozjechany samochód. Owacja na stojąco. Dla niektórych oczywiście. Siąść i płakać nad głupotą niektórych zarządców.
Problem zgłaszany co najmniej rok temu, ale "wizjonerzy" widzą koniec własnego nosa.