Chrzanów
Autobusy hybrydowe na teraz, wodorowe na przyszłość
Trzy lub cztery autobusy hybrydowe zamierza kupić ZKKM Chrzanów. Kiedy miałyby się pojawić na naszych drogach?
- Autobusy te są tańsze niż elektryczne czy wodorowych. Nie wymagają też ładowarek, bo baterie doładowują się energią wytwarzaną podczas jazdy, umożliwiając pokonywanie długich dystansów - mówi Marek Dyszy, przewodniczący zarządu związku komunikacyjnego Marek Dyszy.
Zakłada, że uda się kupić trzy lub cztery 12-metrowe pojazdy. Mają mieć taką wysokość, aby mogły przejechać pod wiaduktem na Krakowskiej w Chrzanowie. Pojazdy miałyby zostać dostarczone w listopadzie 2025 r., a na początku 2026 r. zacząć obsługiwać linie komunikacyjne ZKKM.
Tymczasem część miast decyduje się na zakup autobusów wodorowych. Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia ogłosiła niedawno przetarg na zakup ośmiu autobusów napędzanych wodorem. Pięć z nich ma być użytkowanych przez PKM w Tychach, a trzy przez PKM w Katowicach.
Przypomnijmy, że w 2021 r. odbyła się debata o aktualnym stanie jakości miejskiego transportu zbiorowego organizowanego przez ZKKM w Chrzanowie oraz perspektywach jego rozwoju w aspekcie transportu zeroemisyjnego.
Burmistrz Chrzanowa Robert Maciaszek mówił wówczas, że należy iść w kierunku zakupu autobusów elektrycznych. Z kolei burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk sugerował, że trzeba postawić na pojazdy napędzane wodorem, który jest produkowany w trzebińskim zakładzie ORLEN Południe. Dostarczany jest on już m.in. do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie, którego linie są obsługiwane przez trzy autobusy wodorowe.
- Podczas spotkania z prezesem Orlen Południe rozmawialiśmy o możliwości tankowania autobusów w zakładzie w Trzebini. Problem w tym, że ani w Orlenie, ani w MPK w Krakowie nie mogliśmy poznać ceny wodoru. Wszystko przez zawartą w umowie klauzulę tajności w zakresie informacji handlowych. Z opracowań ekspertów oraz danych dostępnych z innych części kraju oraz Berlina wynika, że wodór wciąż jest bardzo drogi, a koszty eksploatacji napędzanych nim autobusów wysoki. W tej sytuacji byłoby bardzo ryzykowne inwestować w takie pojazdy. Na pewno są one przyszłością, bo można zakładać, że wodór będzie taniał, ale nie wiemy kiedy. Myślę, że jest to jeszcze odległa przyszłość - uważa Marek Dyszy.
Jak wynika z opracowania ekspertów przygotowanego dla związku komunikacyjnego, za kg wodoru trzeba zapłacić ok. 65 zł, natomiast kWh energii elektrycznej kosztuje ok. 2 zł.
Ponadto średnia cena autobusu elektrycznego wynosi 3,5 - 4,1 mln zł, natomiast wodorowego 5,2 - 5,7 mln zł. W przypadku zakupu „elektryków" konieczny jest dodatkowo zakup ładowarek typu plug-in oraz pantografowych. Ich średni koszt to odpowiednio: 70 tys. zł i 420 tys. zł.
Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, według ekspertów przygotowujących opracowanie dla ZKKM, koszt przejazdu 100 km wyniósłby w przypadku autobusów elektrycznych 220 zł, natomiast wodorowych 520 zł. Z kolei w przypadku hybrydowych 227,5 zł.
Komentarze
1 komentarz
Gołym okiem widać, że brakuje nie autobusów 12-metrowych a większych. Co rok wraz z rozpoczęciem roku szkolnego pojawia się problem z przeładowanymi kursami, w których panuje ścisk i tłok i nie mogą pomieścić się ludzie. Czemu w takim razie ZKKM nie próbuje ulżyć pasażerom aby jechali w lepszych warunkach? A może to celowe działanie żeby za dużo osób nie korzystało z komunikacji? Więcej pasażerów większe oczekiwania, mniej pasażerów to mniej potrzeb do realizowania.