Przełom Online
Sprawa zabójstwa Antoniego K. wraca na wokandę
![Sprawa zabójstwa Antoniego K. wraca na wokandę](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2014/07/29/8124.jpg)
Sąd Apelacyjny w Krakowie uchylił we wtorek, 18 grudnia, wyrok w sprawie zabójstwa Antoniego K. chrzanowskiego radcy prawnego, byłego radnego miejskiego skazujący na 25 lat więzienia trzy oskarżone o tę zbrodnię kobiety – poinformował portal Interia.pl.
Uśpiony, uduszony, topiony, poćwiartowany. Tak zginął Antoni K. Za zabójstwo odpowiedziały: córka ofiary Katarzyna K., konkubina Anna G. oraz ich znajoma Aleksandra C.-M., która zaplanowała i kierowała zbrodnią. Jak ustalono zabójstwa dokonały w celu zagarnięcia majątku ofiary. Sąd skazał je w lutym tego roku na 25 lat więzienia.
Od wyroku odwołały się i prokuratura, która domagała się kary dożywocia dla kobiety kierującej zbrodnią, i obrońcy oskarżonych. Sąd Apelacyjny uchylając wyrok wskazał, że sąd pierwszej instancji nie wziął pod uwagę faktu, że dwie oskarżone współpracowały z organami ścigania i należało zastosować wobec nich nadzwyczajne złagodzenie kary.
Do zbrodni doszło w 2000 roku. W styczniu Katarzyna K. zgłosiła na policji zaginięcie ojca, który nie wrócił z konferencji z Warszawy. O zaginięciu Antoniego K. wspominano nawet w telewizyjnym programie „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”. Żadne informacje jednak nie napłynęły.
Sprawa powróciła po czterech latach. Córka zaginionego oraz jego konkubina ponowie pojawiły się na policji z informacją, że otrzymały anonimowy list wraz z portfelem Antoniego K. Autorem anonimu był rzekomo świadek zbrodni. Jak się okazało list spreparowały kobiety, by przyspieszyć proces uznania Antoniego K. za zmarłego, by dzięki temu córka ofiary mogła odziedziczyć majątek.
W kwietniu 2005 roku zatrzymano, a następnie aresztowano córkę i konkubinę Antoniego K. Później dołączyła do nich poszukiwana listem gończym ich znajoma.
(g)
Na zdjęciu: Krakowscy policjanci podczas przeszukania ogrodu Antoniego K. Fotografia z kwietnia 2005 roku.
Komentarze
5 komentarzy
Święta wymuszają wspomnienia. Nieraz przykre. Jako młody "umysłowy proletariusz" miałem zaszczyt poznać pana Antoniego K. - był radcą prawnym w moim zakładzie pracy. Małżonka pana Antoniego była księgową w tymże zakładzie. Niestety, umarła w dość młodym wieku. Wtedy państwo K. mieszkali w zakładowym mieszkaniu w jednym z bloków - zanim wybudowali sobie dom w Chrzanowie. Hmm, ich córka była wtedy małą dziewczynką. Nigdy bym takiego scenariusza nie przewidział w życiu pana Antoniego K. A był to niezwykle miły i spokojny człowiek. Służył wiedzą prawniczą każdemu, kto o to poprosił. Wielka tragedia a zarazem potworna znieczulica i głupota ze strony tych kobiet. Jak to było możliwe?
"Fakt " Masz rację .
A po co do tego się wraca i ludziom przed świętami psuje humor, to było wtedy tak opisywane na szeroką skale!
Draństwo ,przecież każdy normalny wie ,że powinny być ukarane i to wcale ,żaden argumenyt nie powinien mieć wpływu na złagodzenie kary .Działanie przemyślane . to już dożywocie .Jeżeli ,takie bedą wyroki ,to proszę bardzo już poprzez niektórychb forumfowiczom powimmam ,być co najmniej zlinczowana .
nie myslalam ze ktos taki mozemieszkac tak blis mnie