Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

ALWERNIA. Nie mają nic. Proszą o pomoc

29.12.2010 14:13 | 1 komentarz | 4 661 odsłony | red
Aneta i Wacław Zabagło z Podłęża mówią, że w ciągu piętnastu minut ogień zabrał prawie wszystko, czego dorobili się w życiu. Piętro domu jest wypalone. Bez pomocy dobrych ludzi ciężko będzie im stanąć na nogi.
1
ALWERNIA. Nie mają nic. Proszą o pomoc
Wacław Zabagło w wypalonym domu w Podłężu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Aneta i Wacław Zabagło z Podłęża mówią, że w ciągu piętnastu minut ogień zabrał prawie wszystko, czego dorobili się w życiu. Piętro domu jest wypalone. Bez pomocy dobrych ludzi ciężko będzie im stanąć na nogi.

Pożar wybuchł w Boże Narodzenie, około godz. 15. Najbardziej prawdopodobna przyczyna to zwarcie instalacji elektrycznej.

- Nie mamy nic – rozkłada bezradnie ręce pan Wacław. Rodzina Zabagłów mieszka na razie na parterze domu, u rodziców pani Anety.

Jaka pomoc by się przydała?
- Pralka, lodówka, meble, drzwi, okna, firanki, rolety. Wszystko zniszczone – mówi pan Wacław.
- Ostatnio kupiliśmy nowy stół i krzesła. Teraz nie ma nawet gdzie usiąść – płacze pani Aneta.
Straty szacuje na około 40 tys. zł.

Osoby, które w jakikolwiek sposób chciałyby pomóc rodzinie z Podłęża, są proszone o kontakt z poszkodowanymi (tel. 012 282 88 01).
Łukasz Dulowski