Od kilku dni strażacy wyjeżdżają do pożarów traw. W niedzielę walczyli z żywiołem dwukrotnie. Gasili nieużytki w Libiążu i Żarkach.

Gdy tylko stopniał śnieg, od razu amatorzy wypalania traw dali zajęcie strażakom. Od 8 lutego gasili oni pożary w Chrzanowie, Libiążu i Trzebini. Nawet w niedzielę musieli wyjeżdżać ze strażnicy. Po godzinie 17 udali się do Żarek, a po 18 do Libiąża. W obu przypadkach przez godzinę gasili pożary, które objęły po pół hektara gruntu. W akcjach uczestniczyły dwa strażackie zastępy z PSP i OSP Moczydło.

- Najwięcej pożarów traw jest ostatnio właśnie w gminie Libiąż, gdzie występuje sporo nieużytków. Niestety, jak widać nasze apele o nie wypalanie traw nie trafiają do wszystkich mieszkańców – mówi starszy ogniomistrz Artur Zmarzły z PSP Chrzanów.

Przypomnijmy, że na skutek wypalania traw ziemia się wyjaławia, a nie użyźnia. Nie jest to zatem żaden racjonalny sposób odnawiania łąk, a jedynie przejaw niebezpiecznej bezmyślności.
(RAT)