Wygiełzów
Na Etnomanii w Wygiełzowie można się wystroić i wyczyścić portfel (wideo, zdjęcia)
Niedzielna impreza w skansenie przyciągnęła wielu artystów-rękodzielników, więc było w czym wybierać.
2
Niedzielna Etnomania w skansenie w Wygiełzowie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Materiał wideo:
- Tata! Kupisz mi tę zabawkę - ciągnie ojca za rękę kilkuletni chłopczyk.
- Chodź, idziemy - odpowiada tata.
- Sto złotych kosztuje ta zabawka - nie odpuszcza dziecko.
- Tylko sto złotych - ironizuje ojciec.
W niedzielę w wygiełzowskim skansenie kilkudziesięciu rękodzielników zaprezentowało swoje wyroby. Naprawdę ładne. Czapki za 70 zł albo biżuteria w podobnej cenie lub jeszcze droższa. Za sztukę, ale nie tylko za nią, trzeba więcej zapłacić. Kiełbasa, którą można było spróbować, rzeczywiście całkiem niezła. Kosztowała 55 zł za kilo.
- Wychodzi jakiś 10 zł za pęto - zachęca do kupna sprzedawczyni.
W dniu imprezy wstęp do skansenu kosztował: 12 zł - bilet normalny i 8 zł - bilet ulgowy.
Obejrzyjcie zdjęcia wybranych wyrobów rzemieślniczych. Może Wam się coś spodoba.
- Chodź, idziemy - odpowiada tata.
- Sto złotych kosztuje ta zabawka - nie odpuszcza dziecko.
- Tylko sto złotych - ironizuje ojciec.
W niedzielę w wygiełzowskim skansenie kilkudziesięciu rękodzielników zaprezentowało swoje wyroby. Naprawdę ładne. Czapki za 70 zł albo biżuteria w podobnej cenie lub jeszcze droższa. Za sztukę, ale nie tylko za nią, trzeba więcej zapłacić. Kiełbasa, którą można było spróbować, rzeczywiście całkiem niezła. Kosztowała 55 zł za kilo.
- Wychodzi jakiś 10 zł za pęto - zachęca do kupna sprzedawczyni.
W dniu imprezy wstęp do skansenu kosztował: 12 zł - bilet normalny i 8 zł - bilet ulgowy.
Obejrzyjcie zdjęcia wybranych wyrobów rzemieślniczych. Może Wam się coś spodoba.
Komentarze
zapoznaj się z Regulaminem
2 komentarzy
Autor tekstu najwyraźniej nie rozumie na czym polega rękodzieło. Proszę policzyć, ile zabawek za te "100zł" rękodzielnik musi zrobić, by zapłacić ZUS. A nawet jeśli prowadzi działalność nierejestrowaną, to musi te rzeczy wyrabiać po regularnych godzinach pracy. To nie są fabryki, gdzie ktoś wlewa plastik do matrycy czy mieli mięso na taśmie produkcyjnej. Ktoś wlewa w to serce i bardziej niż na tym by sprzedać, zależy mu by zachwycić. Można kupić kubki za grosze, które spełnią funkcję. Ale proszę mi wierzyć, poranna kawa zupełnie inaczej smakuje z ręcznie robionej ceramiki.
Etno zdzierstwo?